Na skierowaniu widnieje symbol „6” umieszczony w górnym kwadrancie schematu zębowego, co zgodnie z międzynarodowym systemem FDI oraz powszechnie stosowanymi schematami w stomatologii oznacza pierwszy ząb trzonowy w danym łuku. Położenie cyfry nad linią poziomą wskazuje szczękę (łuk górny), a po jej lewej stronie – lewą stronę pacjenta. Czyli patrzymy zawsze z perspektywy pacjenta, a nie osoby opisującej zdjęcie. W efekcie zapis odpowiada lewemu pierwszemu trzonowcowi w szczęce, czyli odpowiedzi: lewego trzonowego pierwszego. Moim zdaniem to jedno z podstawowych oznaczeń, które trzeba mieć „w ręku”, bo w praktyce pracowni RTG takie symbole pojawiają się na skierowaniach bardzo często, zwłaszcza od stomatologów, którzy używają uproszczonych schematów zębowych. W codziennej pracy technika elektroradiologii poprawne rozpoznanie oznaczenia zęba ma znaczenie praktyczne: ustawiamy pacjenta tak, aby interesujący ząb znalazł się w optymalnym polu promieniowania, dobieramy odpowiednią kasetę lub sensor, sprawdzamy kolimację wiązki oraz projekcję (np. zdjęcie zębowe, skrzydłowo‑zębowe czy pantomogram). Dodatkowo prawidłowe odczytanie strony (prawej/lewej) jest elementem dobrej praktyki i bezpieczeństwa pacjenta, dokładnie tak jak przy oznaczaniu projekcji w zdjęciach kości czy klatki piersiowej. Błąd strony przy zębach może skutkować powtórnym naświetlaniem, a więc niepotrzebnym zwiększeniem dawki. Dlatego w standardach jakości i procedurach pracownianych kładzie się nacisk na dokładne sprawdzenie skierowania, schematu zębowego i porównanie z jamą ustną pacjenta przed ekspozycją.
W tym zadaniu kluczowe jest prawidłowe odczytanie prostego, ale podchwytliwego schematu zębowego. Na rysunku mamy krzyż – pozioma linia symbolizuje podział na łuk górny i dolny, pionowa linia – na stronę prawą i lewą pacjenta. Cyfra „6” znajduje się w górnym lewym polu tego schematu, czyli oznacza ząb w szczęce, po stronie lewej pacjenta. Typowym błędem jest patrzenie na schemat „jak w lustrze”, z perspektywy osoby opisującej, a nie pacjenta. To prowadzi do pomylenia prawej i lewej strony i wyboru odpowiedzi z prawego łuku, mimo że lekarz zlecił badanie zęba lewego. Podobnie część osób skupia się tylko na numerze zęba – „6” – i kojarzy ją z pierwszym trzonowcem, ale już nie rozróżnia, czy chodzi o ząb górny czy dolny oraz po której stronie. W efekcie powstają błędne interpretacje typu: przedtrzonowiec zamiast trzonowca albo łuk dolny zamiast górnego. W standardach stomatologicznych przyjmuje się konsekwentnie perspektywę pacjenta – lewa strona pacjenta to lewa strona schematu, niezależnie od tego, z której strony patrzy operator aparatu. W diagnostyce obrazowej jest to zresztą zasada ogólna: myślimy w kategoriach anatomicznych pacjenta, nie własnego ustawienia przy aparacie. Moim zdaniem warto wyrobić sobie nawyk: najpierw określam, czy ząb jest w szczęce czy w żuchwie (góra/dół schematu), potem dopiero prawa/lewa strona, a na końcu typ zęba – siekacz, kieł, przedtrzonowiec czy trzonowiec. Takie uporządkowanie myślenia bardzo pomaga uniknąć pomyłek, które w praktyce mogą skutkować wykonaniem zdjęcia nie tego zęba co trzeba, koniecznością powtórzenia badania i niepotrzebnym zwiększeniem dawki promieniowania.