Odpowiedź "Klasy D" jest jak najbardziej trafna. Ograniczniki tej klasy są stworzone po to, żeby chronić instalacje elektryczne przed dużymi przepięciami, które mogą się zdarzyć na przykład podczas burzy albo z powodu problemów w sieci energetycznej. To, co jest super w ogranicznikach klasy D, to ich zdolność do wchłaniania ogromnych energii w bardzo krótkim czasie, przez co świetnie sprawdzają się w systemach niskonapięciowych. Można je np. znaleźć w zasilaniu komputerowym, gdzie ochrona przed nagłymi wzrostami napięcia jest naprawdę ważna, żeby nie utracić danych. Zgodnie z normą IEC 62305, korzystanie z ograniczników klasy D jest polecane, żeby zminimalizować ryzyko zniszczenia sprzętu elektronicznego. Ważne jest, aby dobrać je do lokalnych warunków, bo to gwarantuje najlepszą ochronę.
Wybór odpowiedzi z klas A, B, C niestety nie odpowiada rzeczywistym potrzebom ochrony przed przepięciami, jeśli mówimy o ogranicznikach klasy D. Klasa A jest do ochrony sprzętu przed przepięciami z atmosfery, ale to działa przy średnio niskich energiach, więc przy silnych przepięciach to może być za mało. Klasa B, która jest stworzona do ochrony przed przepięciami z zewnątrz, też nie bardzo sobie poradzi w aplikacjach, które mogą dostać nagłe, wysokie przepięcia. Klasa C, mimo że daje jakąś formę ochrony, nie nadaje się do intensywnej ochrony przed przepięciami, jak w przypadku systemów komputerowych czy telekomunikacyjnych. Ważne jest, żeby znać różnice między tymi klasami i ich zastosowania, bo źle dobrane rozwiązanie może skutkować poważnymi uszkodzeniami sprzętu i kosztownymi naprawami. Często ludzie błędnie myślą, że te klasy są równoważne, co prowadzi do zaniżania ryzyka, a to jest naprawdę powszechna pułapka przy projektowaniu systemów ochrony przeciwprzepięciowej.