Takie ustawienia aparatu – bardzo niska liczba przysłony f/1.2, wysoka czułość ISO 1400 i niezwykle długi czas naświetlania, bo aż 30 sekund – są typowe w fotografii nocnej. Przy tak słabym świetle, jakim dysponujemy w nocy, aparat musi zebrać maksymalnie dużo światła. Przysłona f/1.2 to jedna z najjaśniejszych dostępnych opcji i pozwala na wejście bardzo dużej ilości światła przez obiektyw. ISO 1400 to dość wysoka wartość, dzięki której matryca jest bardziej czuła, choć trzeba uważać na szumy, zwłaszcza w ciemnych partiach obrazu – to częsty kompromis w fotografii nocnej. 30 sekund ekspozycji pozwala rejestrować detale, których gołym okiem często nie widać – np. gwiazdy, światła miasta, czy nawet delikatne poświaty zorzy polarnej. Moim zdaniem, to klasyczny zestaw do robienia krajobrazów nocą, kiedy światła jest naprawdę mało. W praktyce wielu fotografów krajobrazowych właśnie tak ustawia sprzęt podczas sesji po zachodzie słońca lub przy nowiu księżyca. To też świetna okazja, żeby pobawić się z efektami, jak tzw. star trails czy rozmyte chmury. W ciągu dnia takie parametry skutkowałyby całkowitym prześwietleniem – zdjęcie byłoby po prostu białą plamą. W nocy natomiast pozwalają wydobyć piękno otoczenia, które normalnie byłoby niewidoczne dla ludzkiego oka. Takie podejście dobrze pokazuje praktyczne zastosowanie teorii ekspozycji w prawdziwych, często trudnych warunkach oświetleniowych.
Wybierając takie ustawienia jak f/1.2, ISO 1400 i czas naświetlania 30 sekund, można łatwo się pomylić, jeśli nie rozumie się do końca zależności między parametrami ekspozycji a ilością światła zastanego. Wielu początkujących sądzi, że o świcie, po południu czy nawet w południe trzeba korzystać z wysokiej czułości ISO i szeroko otwartej przysłony – być może z obawy, że światła będzie za mało, albo z chęci uzyskania głębi ostrości czy efektów bokeh. Jednak w praktyce, gdy światła jest dużo (a tak jest zarówno w południe, jak i po południu czy nawet o świcie, choć wtedy jest go nieco mniej), takie parametry prowadzą do prześwietlenia zdjęcia – obraz będzie zbyt jasny, wręcz biały, bez szczegółów. Branżowe standardy mówią jasno: przy dziennym świetle zazwyczaj używa się niższych czułości ISO (100-400), znacznie wyższych wartości przysłony (np. f/8, f/11 – by uzyskać większą głębię ostrości), a czas naświetlania skraca się często do ułamków sekundy. Wysoka czułość ISO i bardzo szeroka przysłona to rozwiązania typowe dla bardzo trudnych warunków oświetleniowych, jak zdjęcia w głębokiej nocy, fotografowanie gwiazd, zorzy polarnej czy nocnych krajobrazów miejskich. Częsty błąd to myślenie, że każda scena wymaga jasnego obiektywu i wysokiego ISO – tymczasem kluczem jest dostosowanie ustawień do ilości światła. Z mojego doświadczenia, przy jasnym świetle dziennym nawet neutralne filtry szare bywają niezbędne, by móc wydłużyć czas naświetlania bez prześwietleń. Dlatego tak ważne jest rozumienie, jak działają te trzy parametry wspólnie i dlaczego tylko w nocy, gdy światła jest bardzo mało, ma to sens. Inaczej zdjęcie będzie nie do odratowania, a efekt końcowy rozczaruje każdego fotografa.