Zastosowanie zielonego tła, czyli tzw. green screen, to jedna z najpopularniejszych technik stosowanych w fotografii i filmie, gdy zależy nam na łatwym i szybkim wycięciu obiektu z pierwotnego otoczenia. Działa to na zasadzie kluczowania koloru, gdzie specjalne oprogramowanie automatycznie rozpoznaje jednolity, łatwo odseparowany odcinek zieleni i zastępuje go dowolnym innym obrazem czy scenerią. Zielony kolor jest wybierany nieprzypadkowo – większość ludzi i przedmiotów rzadko występuje w tym odcieniu, więc minimalizuje się ryzyko przypadkowego usunięcia fragmentu obiektu. Moim zdaniem, to właśnie prostota późniejszej edycji jest największą zaletą tej techniki. Widać to szczególnie w branży reklamowej czy nawet na YouTube, gdzie każda osoba może bardzo szybko wstawić się na dowolne tło bez zaawansowanej wiedzy. Warto pamiętać, że równie często stosuje się niebieskie tło, ale jednak to właśnie zieleń dominuje ze względu na mniejszy szum cyfrowy przy rejestracji przez czujniki aparatów. Z mojego doświadczenia wynika, że dobre oświetlenie tła też bardzo pomaga w uzyskaniu idealnego efektu i naprawdę potrafi usprawnić dalszą pracę w postprodukcji.
Wybierając białe, szare lub czarne tło do fotografii, można uzyskać bardzo elegancki i czysty efekt wizualny, ale niestety nie daje to takich możliwości szybkiego i bezproblemowego usuwania tła jak w przypadku klasycznego green screenu. Najczęstszy błąd myślowy polega tu na założeniu, że jednolita powierzchnia – zwłaszcza biała czy czarna – zawsze ułatwia edycję. W praktyce jednak kolory skóry, włosów czy ubrań bardzo często mają jasne lub ciemne fragmenty, które mogą zlewać się z tłem, co utrudnia późniejsze oddzielenie postaci od tła w programach graficznych. Gdy tło jest białe lub czarne, programy do wycinania często mają problem z rozróżnieniem, gdzie kończy się obiekt, a zaczyna tło, szczególnie jeśli padają cienie lub są prześwietlenia. Szare tło natomiast bywa stosowane przy portretach, bo nie wprowadza zafarbu, ale nie nadaje się do kluczowania – nie jest wystarczająco 'egzotyczne', żeby dało się je łatwo wyodrębnić algorytmicznie. W branży filmowej i fotograficznej od lat stosuje się właśnie zielone (lub niekiedy niebieskie) tła, bo bardzo rzadko zdarza się, żeby ktoś miał naturalnie zieloną skórę albo ubrania – przez to oprogramowanie do postprodukcji może automatycznie i precyzyjnie usunąć ten kolor. W praktyce próby kluczowania na innych tłach kończą się dużą ilością ręcznej pracy, wycinaniem na piechotę i często z kiepskim efektem. Dlatego w profesjonalnym środowisku nawet nie rozważa się innych jednolitych kolorów jako realnej alternatywy dla green screena, jeśli celem jest szybka i bezproblemowa zamiana tła na dowolną scenerię.