Świetnie to wyłapałeś – światło boczne faktycznie najmocniej podkreśla niedoskonałości skóry. Wynika to z tego, że takie oświetlenie akcentuje wszystkie wypukłości, wgłębienia czy nierówności, bo rzuca na nie wyraźne cienie. To szczególnie ważne w fotografii portretowej, gdzie każdy detal skóry potrafi się wydobyć na pierwszy plan przy bocznym świetle. Przykładowo – jeśli model ma trądzik, blizny, zmarszczki, czy jakiekolwiek nierówności, światło padające z boku mocno to zaakcentuje. Profesjonaliści często wybierają światło bardziej frontalne lub rozproszone (np. przez softbox), żeby wygładzić cerę i ukryć niedoskonałości, bo taki efekt jest zwykle bardziej pożądany przy zdjęciach beauty czy do reklam. Oświetlenie boczne – nazywane też czasem twardym modelowaniem – stosuje się, kiedy chcemy pokazać teksturę skóry, charakter twarzy albo stworzyć bardziej dramatyczny klimat. Moim zdaniem, to świetna technika do portretów artystycznych albo zdjęć, gdzie istotna jest ekspresja i autentyczność, ale jeśli celem jest wygładzenie i naturalny look, to zdecydowanie lepiej unikać światła bocznego. W większości podręczników do fotografii i na wszelkich kursach branżowych znajdziesz podobne wskazówki – światło z boku uwydatnia, światło od przodu – maskuje. Warto poeksperymentować i zobaczyć różnicę na żywo!
Oświetlenie w fotografii portretowej to temat, który często sprawia trudności, szczególnie jeśli chodzi o jego wpływ na wygląd skóry modela. Wiele osób zakłada, że światło przednie, czyli skierowane prosto na twarz, najbardziej uwidacznia niedoskonałości, bo przecież wszystko jest wtedy dobrze widoczne. W rzeczywistości to właśnie światło padające z przodu działa jak naturalny „retusz” – ogranicza cienie, wygładza strukturę skóry, a wszelkie nierówności stają się mniej dostrzegalne. Podobnie, światło górne, choć potrafi rzucać nieprzyjemne cienie pod oczami czy nosem, raczej nie akcentuje drobnych niedoskonałości skóry, tylko bardziej zmienia ogólny wyraz twarzy i może sprawiać wrażenie zmęczenia. Tylny kierunek (czyli tzw. światło kontrowe) z kolei służy do zarysowania sylwetki, oddzielenia postaci od tła, a nie do podkreślania faktury skóry. W praktyce często można się spotkać z opinią, że każde mocne światło pogarsza wygląd skóry, ale to nie do końca tak działa. Największą rolę odgrywa to, pod jakim kątem światło pada na nierówności – boczne światło wydobywa cienie przy każdej fałdce, pryszczu czy zmarszczce, bo przechodzi po powierzchni skóry „na ukos”. Z mojego doświadczenia, wielu początkujących fotografów intuicyjnie wybiera boczne światło, żeby uzyskać bardziej przestrzenny efekt, ale nie zdają sobie sprawy, że przez to eksponują też wszystko, co na skórze nieidealne. Dobre praktyki branżowe jednoznacznie wskazują, że to właśnie światło boczne najmocniej pokazuje strukturę skóry, dlatego np. przy zdjęciach reklamowych kosmetyków czy portretach beauty stawia się na światło miękkie i frontalne. Warto o tym pamiętać podczas pracy z modelami, zwłaszcza gdy zależy nam na pochlebnych efektach.