Perspektywa ptasia to klasyka, gdy chodzi o ukazanie sceny z góry. Właśnie taką mamy tutaj – zdjęcie zostało zrobione z pozycji ponad fotografowanym obiektem, praktycznie prosto w dół. To daje efekt, jakby patrzeć na świat oczami ptaka lecącego wysoko nad ziemią. W zawodowej fotografii czy urbanistyce często korzysta się z takiej perspektywy, żeby pokazać układ przestrzenny, relacje między obiektami czy strukturę terenu. Na przykład przy dokumentowaniu terenów zielonych, analizie krajobrazu czy nawet planowaniu ogrodów, ujęcie z góry pozwala łatwo zobaczyć granice, kształty i rozkład elementów. Moim zdaniem, jeśli ktoś myśli o robieniu dokumentacji technicznej albo po prostu chce inaczej spojrzeć na otoczenie, warto sięgać po ptasią perspektywę. W branży mówi się, że to sposób na „uchwycenie całości”, bo pozwala uniknąć zakłóceń typowych dla perspektywy z poziomu oczu. Fotografowie i architekci krajobrazu cenią takie kadry, bo eliminują zniekształcenia wynikające ze zbieżności linii. W tym konkretnym przypadku doskonale widać, jak roślinność układa się na tle podłoża, co nie byłoby tak czytelne z innego kąta. Często też ta perspektywa pomaga w analizach naukowych, np. w badaniu rozmieszczenia gatunków roślin.
Wybór innej niż ptasia perspektywy to dość częsty błąd, zwłaszcza gdy patrzymy na zdjęcie bez głębszej analizy kąta widzenia i relacji przestrzennych. Perspektywa żabia to klasyczny motyw używany, gdy fotografujemy coś od dołu ku górze – obiekty wyglądają wtedy na większe, bardziej monumentalne. Tutaj kompletnie nie ma tego efektu, bo widzimy scenę z góry, a nie z dołu. Z mojego doświadczenia wynika, że ludzie mylą te pojęcia, bo oba są dość obrazowe, ale warto zapamiętać tę różnicę. Jeśli chodzi o perspektywy zbieżne – zarówno do jednego, jak i do dwóch punktów – to są to typowe narzędzia architektów, grafików i rysowników do oddawania głębi przestrzennej w obrazach dwuwymiarowych. Objawia się to tym, że linie równoległe na zdjęciu czy rysunku „zbiegają się” w jeden lub dwa punkty na horyzoncie, tworząc wrażenie trójwymiarowości, nawet jeśli obraz jest płaski. Na zaprezentowanej fotografii takich efektów nie ma – nie występuje żaden układ linii, które schodziłyby się do konkretnego punktu zbiegu. Typowym błędem jest kierowanie się układem gałęzi i ich rozłożeniem, ale tu chodzi faktycznie o kąt patrzenia – nie o to, jak się rozchodzą elementy. W branży fotograficznej wyraźnie rozróżnia się te typy perspektyw, każda służy innym celom i daje inne efekty wizualne. W zastosowaniach technicznych i artystycznych takie rozróżnienie jest kluczowe, ponieważ dobór perspektywy wpływa na interpretację i odbiór całego obrazu.