Obiektyw typu „rybie oko” (ang. fisheye) rzeczywiście powoduje bardzo charakterystyczne, mocne zniekształcenia geometryczne obrazu, czyli tzw. dystorsję beczkową. Z mojego doświadczenia, użycie takiego obiektywu sprawia, że linie proste w rzeczywistości na zdjęciu stają się wygięte, szczególnie na brzegach kadru. To jest zamierzony efekt – „rybie oko” pozwala uzyskać bardzo szeroki kąt widzenia, często nawet ponad 180°, ale kosztem naturalności odwzorowania perspektywy. W praktyce taki obiektyw stosuje się głównie w kreatywnej fotografii, np. sportowej, krajobrazowej, czy do efektownych ujęć architektury, gdzie zależy nam na podkreśleniu przestrzeni lub uzyskaniu nietypowego efektu wizualnego. W branżowych standardach przyjmuje się, że obiektywy rybie oko to narzędzia specjalistyczne, a nie uniwersalne – wiele osób ich unika w codziennej fotografii właśnie przez te silne dystorsje. Moim zdaniem warto znać ich zalety i ograniczenia, bo choć trudno o bardziej „zniekształcający” obraz, czasem ten efekt potrafi zrobić robotę! No i nie ukrywam, czasem te zdjęcia naprawdę robią wrażenie na odbiorcach.
Wiele osób utożsamia zniekształcenia obrazu z obiektywami innymi niż „rybie oko”, co nie jest do końca trafne. Obiektyw portretowy, najczęściej o ogniskowej 85–135 mm, jest projektowany właśnie po to, by minimalizować dystorsje i odwzorowywać proporcje twarzy oraz sylwetki możliwie naturalnie. Z tego powodu portrety wykonywane takim obiektywem są pozbawione niechcianych zniekształceń – to jeden z podstawowych standardów w fotografii portretowej. Z kolei obiektyw standardowy (najczęściej 50 mm na pełnej klatce) ma pole widzenia zbliżone do ludzkiego oka i generuje bardzo niewielką dystorsję. W fotografii codziennej czy reportażowej jest po prostu najbezpieczniejszym wyborem, jeśli chodzi o naturalność perspektywy – nie wydłuża ani nie spłaszcza nadmiernie przestrzeni. Obiektywy długoogniskowe, czyli tzw. teleobiektywy, optycznie raczej spłaszczają obraz, przez co odległości między obiektami wydają się mniejsze, ale nie generują typowych „zniekształceń” w sensie krzywienia linii. W praktyce, jeśli pojawia się problem z dużymi zniekształceniami, to niemal zawsze chodzi o ekstremalnie szerokokątne konstrukcje, takie jak „rybie oko”. Często myli się pojęcia dystorsji i kompresji perspektywy, co prowadzi do nieporozumień – warto to rozróżniać. Dobre praktyki branżowe zalecają wybór ogniskowej zależnie od efektu, jaki chcemy uzyskać, przy czym tylko „rybie oko” daje ten charakterystyczny, mocno zdeformowany obraz. Pozostałe obiektywy są wręcz projektowane tak, by dystorsje jak najbardziej ograniczyć.