Osłona przeciwsłoneczna to jeden z najbardziej podstawowych, ale i niedocenianych akcesoriów fotograficznych – szczególnie przy pracy w ostrym świetle dziennym. Jej głównym zadaniem jest fizyczne blokowanie bocznego światła, które powoduje niepożądane refleksy, błyski i flary na zdjęciach. Z mojego doświadczenia, kiedy fotografuję np. architekturę czy krajobraz po południu, osłona skutecznie eliminuje te irytujące pojaśnienia, często pojawiające się w rogach zdjęcia lub na całym obiektywie. Branżowe standardy też wskazują, że warto mieć dobraną do danego modelu obiektywu osłonę – nie tylko chroni przed światłem, ale także przed przypadkowym uderzeniem, kurzem czy nawet deszczem. W praktyce, gdy słońce świeci pod kątem, światło rozproszone łatwo wpada przez soczewki i tworzy duchy oraz zmniejsza kontrast, a osłona przeciwsłoneczna niweluje ten efekt. W sumie osłona nie poprawia jakości obrazu w sensie ostrości czy barw, ale bardzo pomaga zachować czystość i wyrazistość zdjęcia. Dobra praktyka to używanie jej praktycznie zawsze na zewnątrz, bo nawet w pochmurne dni światło odbite od jasnych powierzchni potrafi zrobić swoje. Osłona jest też lepszym wyborem niż filtr UV, jeśli zależy nam konkretnie na ograniczeniu refleksów i odbić.
Wielu początkujących fotografów często myli funkcje różnych akcesoriów, co prowadzi do niezbyt trafnych wyborów w praktyce. Statyw przydaje się głównie w sytuacjach, kiedy zależy nam na stabilizacji aparatu – szczególnie przy długich czasach naświetlania czy w fotografii nocnej. Nie ograniczy on jednak w żaden sposób odbić światła czy refleksów powstających na soczewkach obiektywu podczas słonecznego dnia; jego zadanie to wyeliminowanie poruszenia zdjęcia, a nie walka ze światłem bocznym. Filtr UV przez lata był stosowany, gdy materiały światłoczułe były bardziej podatne na promieniowanie ultrafioletowe, a także do ochrony frontowej soczewki, ale w nowoczesnych aparatach cyfrowych praktycznie nie wpływa na jakość obrazu czy redukcję refleksów – nie jest skutecznym narzędziem na flary czy odbicia. Spotkałem się z opinią, że filtr UV "coś poprawia", ale to raczej mit powtarzany z dawnych czasów. Telekonwerter natomiast służy do wydłużenia ogniskowej obiektywu, czyli zwiększa zbliżenie, co może być przydatne przy fotografii przyrodniczej czy sportowej, ale w ogóle nie rozwiązuje problemu nadmiaru światła, flar czy refleksów. To typowy przykład, kiedy ktoś sięga po droższe akcesoria, myśląc, że rozwiążą wszystkie bolączki – tymczasem każdy z nich ma zupełnie inne zastosowanie. Moim zdaniem, warto dobrze znać funkcję każdego narzędzia i kierować się nie tylko tym, co "popularne" w sklepach czy na forach, ale rzeczywistymi potrzebami zdjęciowymi. Ograniczenie refleksów i odbić to zadanie stricte dla osłony przeciwsłonecznej, która powinna być podstawowym wyposażeniem każdego plenerowca.