Technika wysokiego klucza (high key) polega na uzyskaniu bardzo jasnej, miękkiej fotografii z minimalną ilością cieni. To jest taka trochę wizytówka profesjonalnych sesji beauty, portretów dziecięcych albo zdjęć reklamowych, gdzie zależy nam na lekkim, czystym klimacie. Kluczowe jest tutaj jasne tło – najczęściej białe lub bardzo jasne, które pozwala światłu odbijać się i wypełniać kadr, eliminując ciemniejsze partie. Rozproszone oświetlenie to drugi fundament tej techniki. Najlepiej sprawdzają się softboxy, parasolki lub inne modyfikatory światła, które “rozmywają” cienie i sprawiają, że nawet twarz modela wydaje się świetlista i gładka. Z mojego doświadczenia – im bardziej równomiernie rozłożysz światło, tym efekt high key jest bardziej przekonujący. W praktyce często używa się nawet kilku źródeł światła, głównego i dodatkowych, by dokładnie kontrolować ekspozycję każdego fragmentu kadru. Tego typu zdjęcia wymagają też odpowiedniego ustawienia bieli w aparacie i lekkiego prześwietlenia, żeby całość była jeszcze bardziej eteryczna. Branżowy standard mówi jasno: high key = jasne tło + rozproszone światło, i wydaje mi się, że nie da się tu za dużo kombinować, bo każda próba zastosowania tła ciemnego albo światła skierowanego kończy się zupełnie innym efektem.
Przy fotografii w technice wysokiego klucza można łatwo pomylić się, biorąc pod uwagę błędne założenia dotyczące tła i charakteru światła. Wiele osób myśli, że wystarczy jasne tło i „ostre” światło skierowane – niestety to prowadzi do silnych cieni i kontrastów, które są cechą charakterystyczną techniki niskiego klucza, zupełnie odwrotnej do high key. Ciemne tło, niezależnie od tego czy użyjemy światła rozproszonego czy skierowanego, automatycznie powoduje, że dominują ciemne partie na zdjęciu, co kompletnie zaprzecza idei wysokiego klucza. Z mojego punktu widzenia, najczęstszym błędem jest stosowanie światła skierowanego – wydaje się, że mocne oświetlenie wystarczy, by całość była jasna, ale wtedy pojawiają się ostre cienie i prześwietlenia, co raczej nie wygląda estetycznie i nie wpisuje się w standardy tej techniki. Rozproszone światło jest tutaj konieczne, bo pozwala uzyskać gładkie przejścia tonalne i niemal całkowity brak cieni, a jasne tło wzmacnia wrażenie lekkości oraz przejrzystości zdjęcia. Sądzę, że wpadając w pułapkę ciemnego tła czy światła skierowanego, łatwo przejść w styl dramatyczny, który bardziej pasuje do portretów nastrojowych, a nie do jasnych, przyjaznych, “czystych” zdjęć, jakie spotyka się w katalogach reklamowych czy magazynach modowych. Praktyka pokazuje, że efekt high key to właśnie kwestia kombinacji bardzo jasnego tła i światła, które nie tworzy żadnych wyraźnych cieni, dlatego inne rozwiązania po prostu nie mogą dać oczekiwanego rezultatu.