Ustawienie czasu naświetlania na 1/500 sekundy to moim zdaniem absolutna podstawa, jeśli chcesz naprawdę zamrozić szybki ruch, taki jak pędzący samochód. To już taka wartość, którą polecają praktycznie wszyscy profesjonaliści zajmujący się fotografią sportową czy reportażową. Krótki czas naświetlania sprawia, że matryca rejestruje tylko ułamek sekundy – dokładnie tyle, ile trzeba, żeby nawet bardzo dynamiczny obiekt był ostry, bez rozmycia. Przykładowo, na torze wyścigowym albo nawet na zwykłej ulicy w ruchu miejskim – 1/500 s to taki kompromis, który daje poczucie „zatrzymania chwili”, a jednocześnie nie wymaga aż takich ekstremalnych ustawień ISO lub superjasnego światła. W praktyce, jeśli masz do czynienia z jeszcze szybszym pojazdem albo bardzo dynamiczną sceną, niektórzy idą nawet na 1/1000 czy 1/2000 sekundy, ale 1/500 s to już naprawdę standard na dobry początek. I warto wiedzieć, że w fotografii ruchu nie tylko czas jest ważny – trzeba też przemyśleć ustawienie ostrości, no i dobrać odpowiednią czułość ISO, żeby zdjęcie nie wyszło za ciemne. Często początkujący fotografowie boją się używać krótkich czasów naświetlania w obawie przed „przepaleniem” lub niedoświetleniem, ale z mojego doświadczenia, w plenerze lepiej ciut podnieść ISO niż psuć ostrość przez rozmazanie. Branżowe zalecenia są jednoznaczne: do zamrożenia szybkiego ruchu – krótkie czasy, minimum 1/500 s, a lepiej nawet krócej, szczególnie przy słabym świetle czy bardzo szybkich obiektach.
Wielu początkujących fotografów ma tendencję do wybierania zbyt długiego czasu naświetlania, myśląc, że już 1/15 s albo 1/30 s pozwoli zatrzymać w kadrze szybki obiekt. Problem jest jednak taki, że przy tak długich czasach naświetlania praktycznie każdy ruch samochodu zostanie zarejestrowany jako rozmycie – matryca aparatu zbiera światło przez relatywnie długi czas, w trakcie którego obiekt pokonuje sporą odległość w kadrze. To dlatego na zdjęciach zrobionych np. na 1/30 s samochody wyglądają na zamazane lub wręcz rozciągnięte w kierunku ruchu. 1/80 s może sprawdzić się przy powolnych pojazdach albo kiedy chcemy uzyskać efekt kontrolowanego rozmycia, tzw. panning, gdzie tło jest zamazane, a samochód – w miarę ostry. Jednak jeśli celem jest typowe 'zamrożenie ruchu', zwłaszcza przy naprawdę szybkich pojazdach, to takie wartości są zdecydowanie za długie. Osobiście widziałem mnóstwo zdjęć robionych na 1/80 s podczas zawodów sportów motorowych i prawie zawsze kończy się to nieostrością. To jest bardzo częsty błąd myślowy – mylenie stabilizacji obrazu czy możliwości aparatu z fizycznymi ograniczeniami czasu otwarcia migawki. W realnych warunkach – czy to w pełnym słońcu, czy przy sztucznym oświetleniu – dobrze jest trzymać się wartości rzędu 1/500 s albo nawet krótszych, żeby mieć pewność, że zdjęcie faktycznie zatrzyma ruch w miejscu. Z mojego doświadczenia, przy wyborze zbyt długiego czasu, nawet jeśli ręka będzie stabilna, sam ruch obiektu i tak wywoła rozmycie. Dlatego kluczowe jest nie tylko poznanie teorii, ale też testowanie w praktyce, jak różne wartości wpływają na efekt końcowy. Standardy branżowe są tu jednoznaczne: do zamrażania szybkiego ruchu – krótkie czasy, najlepiej 1/500 s lub mniej. Warto o tym pamiętać na przyszłość, bo to jeden z fundamentów dobrej fotografii dynamicznej.