Konwerter szerokokątny to naprawdę ciekawy dodatek do aparatów kompaktowych – szczególnie tych, gdzie nie ma możliwości wymiany obiektywu. Jego główną funkcją jest skracanie ogniskowej, co w praktyce oznacza, że obraz obejmuje szerszy kąt. To trochę jakbyś patrzył na scenę przez szerokie okno zamiast przez wąską szczelinę. Dzięki temu można uchwycić więcej przestrzeni w kadrze – idealne, gdy robisz zdjęcia w ciasnych pomieszczeniach, podczas fotografowania dużych grup ludzi czy krajobrazów. Standardem w branży jest wykorzystywanie konwerterów szerokokątnych właśnie do zdjęć architektury albo wnętrz, bo pozwalają objąć cały pokój jednym zdjęciem. Warto pamiętać, że ten zabieg zmniejsza ogniskową wyjściową obiektywu i to bez poważnych strat jakości, jeśli korzysta się z dobrego konwertera. Z mojego doświadczenia osoby fotografujące na wyjazdach bardzo chwalą sobie to rozwiązanie, bo nie muszą się cofać, żeby zmieścić wszystko w kadrze. Oczywiście, dobrym zwyczajem jest zawsze sprawdzić, czy po zamontowaniu konwertera nie pojawiają się zniekształcenia obrazu (np. beczkowatość), ale większość nowych modeli daje radę. To rozwiązanie zgodne z praktykami zawodowych fotografów do szybkiego poszerzania możliwości tanich, kompaktowych aparatów.
Temat konwerterów szerokokątnych bywa mylący, bo na pierwszy rzut oka trudno wyczuć, jak ich użycie wpływa na obraz. Zacznijmy od podstaw – ogniskowa decyduje o tym, jak szeroki fragment sceny obejmuje obiektyw. Skrócenie ogniskowej zawsze daje szerszy kadr, wydłużenie – węższy. To trochę jak zoom w aparacie – gdy go używasz i przesuwasz na „szeroki kąt”, widzisz więcej, a gdy zbliżasz, widzisz mniej. Wiele osób mylnie sądzi, że konwerter szerokokątny może wydłużać ogniskową i jednocześnie poszerzać pole widzenia – to fizycznie niemożliwe, bo zwiększanie ogniskowej zawsze zawęża kadr. Często też ktoś myśli, że konwerter szerokokątny zawęzi pole widzenia, bo kojarzy mu się z teleobiektywem, ale to zupełnie przeciwny efekt. Z kolei skrócenie ogniskowej i zawężenie pola widzenia jest błędnym połączeniem — taka sytuacja nie występuje w praktyce optycznej. Praktyka branżowa jasno mówi, że do poszerzania kadru służy skracanie ogniskowej, czyli właśnie konwerter szerokokątny. Telekonwertery natomiast wydłużają ogniskową i zawężają pole widzenia, stosuje się je przy zdjęciach sportowych albo przyrodniczych, żeby „przybliżyć” odległe obiekty. Mylenie tych dwóch typów konwerterów to bardzo częsty błąd u osób zaczynających fotografię, bo nazwy są podobne, ale efekty mają przeciwne. W praktyce konwerter szerokokątny pozwala zobaczyć więcej, a nie mniej – i tak właśnie jest przy zdjęciach wnętrz, pejzaży czy szerokich planów. Nie ma możliwości, żeby wydłużenie ogniskowej prowadziło do poszerzenia kadru, to byłoby sprzeczne z całą zasadą działania optyki fotograficznej. Warto o tym pamiętać, bo właściwy dobór konwertera mocno wpływa na efekt końcowy zdjęcia i komfort pracy z aparatem.