Saszetki z żelem krzemionkowym (tzw. silica gel) to już od lat absolutny standard, jeśli chodzi o ochronę sprzętu fotograficznego przed wilgocią. W sumie, ciężko sobie wyobrazić profesjonalną torbę na aparat czy obiektywy bez kilku takich woreczków. Ten żel działa na zasadzie adsorpcji pary wodnej z powietrza – pochłania wilgoć, która mogłaby osadzać się na delikatnych powierzchniach soczewek czy wewnątrz aparatu i prowadzić do powstawania korozji albo, co gorsza, grzyba na optyce. Moim zdaniem, to taki cichy bohater – nie rzuca się w oczy, ale potrafi uratować naprawdę drogi sprzęt przed uszkodzeniem. W praktyce, raz na kilka miesięcy warto wymienić lub „przepiec” saszetki (suszenie w piekarniku), bo z czasem tracą zdolność pochłaniania wilgoci. W branży foto-wideo żel krzemionkowy jest rekomendowany przez producentów aparatów – można to znaleźć nawet w oficjalnych instrukcjach obsługi sprzętu od Canona, Nikona czy Sony. To rozwiązanie tanie, skuteczne i łatwe w użyciu – nie ma praktycznie żadnych minusów, jeśli dba się o regularną wymianę lub regenerację. Warto też pamiętać, że takie saszetki przydają się nie tylko w torbie, ale i w szufladzie czy szafce, gdzie przechowujesz obiektywy – szczególnie w naszym klimacie, gdzie potrafi być naprawdę wilgotno. Ja sam zawsze wrzucam dodatkową saszetkę nawet do plecaka fotograficznego, bo nigdy nie wiadomo, kiedy trafi się deszcz lub duża zmiana temperatury.
Wiele osób sądzi, że do ochrony sprzętu fotograficznego przed wilgocią wystarczą zwykłe środki, które dobrze pochłaniają wodę lub wydają się „suche” w dotyku. No i tutaj łatwo się pomylić. Na przykład saszetki zapachowe – one mają przede wszystkim maskować nieprzyjemne zapachy, a nie pochłaniać wilgoć. Czasami wręcz mogą uwalniać dodatkową wilgoć, jeśli są nasączone jakimiś olejkami. Z mojego doświadczenia wynika, że niektórzy wrzucają do torby różne zapachowe gadżety w dobrej wierze, ale to niestety nie zabezpiecza sprzętu przed wilgocią, a czasem nawet może prowadzić do powstawania niepotrzebnych zabrudzeń czy plam na obudowie aparatu. Kolejna sprawa – dodatkowe ściereczki z mikrowłókien czy waciki i chusteczki papierowe. One służą do czyszczenia optyki oraz powierzchni urządzeń, natomiast nie mają żadnych właściwości pochłaniających wilgoć z powietrza. Po prostu, jeśli leżą luzem w torbie, mogą wręcz same chłonąć wodę przy gwałtownej zmianie warunków (np. wejście z zimna do ciepłego i wilgotnego pomieszczenia), ale potem oddają ją z powrotem do otoczenia. To taki typowy błąd myślowy: skoro coś wchłania wodę podczas czyszczenia, to pewnie wysuszy też torbę. Niestety, zasada działania jest zupełnie inna – żel krzemionkowy aktywnie wiąże parę wodną i zapobiega jej skraplaniu się. Prawidłowe podejście to korzystanie ze sprawdzonych rozwiązań chemicznych dedykowanych do kontroli mikroklimatu – czyli właśnie żelu krzemionkowego, który jest używany nie tylko w branży fotograficznej, ale i elektronicznej, optycznej czy nawet farmaceutycznej. Bez tego sprzęt szybciej się starzeje, a w skrajnych przypadkach pojawia się grzyb na soczewkach, co praktycznie dyskwalifikuje obiektyw z dalszego profesjonalnego użytku. Warto po prostu zaufać sprawdzonym rozwiązaniom i nie eksperymentować z domowymi patentami, bo skutki bywają droższe niż zakup kilku saszetek silica gel.