Prawidłowe ustawienie skanera ma ogromny wpływ na końcową jakość cyfrowego obrazu, zwłaszcza jeśli chodzi o materiały analogowe, takie jak zdjęcia czy wydruki. Maksymalna rozdzielczość optyczna to kluczowy parametr, bo właśnie ona określa, ile szczegółów fizycznie potrafi wychwycić urządzenie, bez sztucznego podbijania pikseli przez algorytmy. Interpolowanie tylko „oszukuje” rzeczywistość – niby obraz robi się większy, ale szczegółów nie przybywa, a czasem wręcz tracimy ostrość. Z kolei zakres dynamiki, w praktyce oznaczany jako Dmax, mówi, ile stopni odcieni między czernią a bielą skaner potrafi zarejestrować. Im wyższa wartość (tu wskazano do 2,0, co jest raczej minimalnym akceptowalnym progiem dla materiałów refleksyjnych), tym lepiej oddane są cienie i światła – po prostu więcej „miejsca” na subtelności. W profesjonalnej digitalizacji (np. archiwizacji, reprodukcji dzieł sztuki czy dokumentacji fotograficznej) zawsze stawia się właśnie na jakość optyczną i najpełniejszy możliwy zakres dynamiki. Warto dodać, że sam proces skanowania wymaga też kontroli nad kalibracją kolorystyczną, czystością szybki skanera i odpowiednim oświetleniem, ale bez tych dwóch parametrów – optycznej rozdzielczości oraz szerokiej dynamiki – nawet najlepsza postprodukcja nie wyciągnie ze skanu więcej niż „dał” sprzęt. Moim zdaniem, nawet do domowego archiwum warto się przyłożyć i nie iść na skróty z interpolacją.
Wybór odpowiednich ustawień skanera to coś, co często bywa źle rozumiane, szczególnie jeśli ktoś kieruje się tylko parametrami podanymi na opakowaniu albo skupia się wyłącznie na wielkości pliku wyjściowego. Przede wszystkim rozdzielczość interpolowana to tak naprawdę sztuczne powiększanie obrazu przez komputer skanera. Nie daje to żadnych nowych szczegółów – po prostu algorytmy „zgadują”, jak mogłyby wyglądać piksele pomiędzy rzeczywistością, tworząc złudzenie wysokiej rozdzielczości. To trochę jak powiększanie zdjęcia w Photoshopie – niby jest większe, ale nie ostrzejsze, a czasem wręcz bardziej rozmyte. Minimalna rozdzielczość, niezależnie czy optyczna, czy interpolowana, jest niewystarczająca, jeśli zależy nam na szczegółach i ostrości. To typowy błąd – myślenie, że do większości zastosowań wystarczy „jakaś” rozdzielczość, bo później i tak można powiększyć w komputerze. Jeśli chodzi o zakres dynamiki, zbyt wąski (np. od 0 do 0,5) praktycznie uniemożliwia wychwycenie niuansów w cieniach i światłach – wtedy skan wygląda płasko, giną wszystkie delikatne przejścia tonalne, a szczegóły w ciemnych partiach stają się zlane w jedną masę. W profesjonalnych zastosowaniach, nawet dla amatorskiego archiwum rodzinnego, rekomenduje się używać zawsze maksymalnych możliwości optycznych sprzętu oraz możliwie najszerszego zakresu dynamiki, bo tylko wtedy mamy gwarancję, że cyfrowa kopia zachowa wszystko, co istotne w oryginale. Ograniczanie tych parametrów na starcie najczęściej wynika z pośpiechu albo braku wiedzy technicznej. W praktyce, popełnienie tych błędów skutkuje tym, że nie da się później „uratować” detali komputerowo – co zostanie utracone podczas skanowania, przepada bezpowrotnie. Dlatego zaleca się zawsze pracować na maksymalnych, „optycznych” możliwościach sprzętu.