Parasolki transparentne to naprawdę świetne rozwiązanie w fotografii portretowej, szczególnie gdy pracujemy z większą grupą, jak pięcioosobowa rodzina. Ich największą zaletą jest równomierne rozpraszanie światła, co daje bardzo miękki, naturalny efekt na skórze i eliminuje ostre cienie. Moim zdaniem, niezależnie od tego, czy dopiero zaczynasz zabawę z lampami studyjnymi, czy już masz trochę doświadczenia, korzystanie z parasolki transparentnej pozwala osiągnąć profesjonalny rezultat niemal od ręki. W praktyce taki modyfikator światła nie wymaga specjalnych umiejętności – po prostu ustawiasz lampę, kierujesz przez parasolkę, a światło samo pięknie się rozchodzi. To szczególnie ważne, gdy chcesz, żeby każdy członek rodziny wyglądał dobrze, niezależnie od miejsca w kadrze. W branży przyjmuje się, że światło rozproszone jest „kluczem” do udanych portretów, bo niweluje niedoskonałości i daje wrażenie miękkości. Parasolki transparentne są tanie, lekkie i błyskawicznie się je rozstawia, co w studiu jest dużym atutem. Warto pamiętać, że profesjonalni fotografowie bardzo często stosują je przy sesjach rodzinnych czy grupowych, bo zmniejszają ryzyko powstania nieestetycznych kontrastów lub prześwietleń na twarzach. Z mojego doświadczenia wynika, że użycie parasolki transparentnej to najprostszy sposób, by uzyskać naturalne zdjęcie, które przypadnie do gustu każdemu klientowi.
W studiu fotograficznym często spotykam się z przekonaniem, że każda technika modyfikacji światła jest równie dobra do portretu grupowego, ale to niestety nie do końca tak działa. Blenda srebrna owszem, odbija światło bardzo wydajnie, tylko że uzyskany efekt jest dość kontrastowy. Światło odbite od srebrnej powierzchni jest chłodniejsze i bardziej skupione, przez co na twarzach mogą pojawić się mocniejsze cienie czy wręcz nieprzyjemne „plamy” świetlne. To raczej narzędzie do punktowego doświetlenia, a nie do równomiernego rozproszenia światła na kilka osób. Z kolei tubus stożkowy w ogóle nie służy do rozpraszania światła – on mocno je skupia, dając bardzo wyraźny snop, co przy grupowym portrecie zupełnie się nie sprawdza. Takie rozwiązanie stosuje się przy efektach specjalnych, np. doświetleniu jednego detalu, a nie do równomiernego oświetlenia pięciu osób. Lampa z wrotami daje większą kontrolę nad kierunkiem światła, ale nie rozprasza go, tylko pozwala na jego precyzyjne ograniczenie. To świetne narzędzie do budowania nastroju lub podkreślania kształtu, ale nie do miękkiego, rozproszonego światła na całą rodzinę. Wiele osób mylnie zakłada, że jakiekolwiek modyfikatory wystarczą, ale w praktyce – tylko parasolka transparentna zapewnia tak szerokie i naturalne rozproszenie światła, którego potrzebujemy przy grupowych portretach. Moim zdaniem, wybranie innego rozwiązania to klasyczny przykład pomylenia narzędzia do konkretnego zadania – i stąd biorą się potem zdjęcia z ostrymi cieniami, nierównomiernym oświetleniem czy dziwnymi efektami na twarzach uczestników sesji.