Rozdzielczość 300 dpi do zdjęć przeznaczonych do druku to taki trochę złoty standard branży poligraficznej i graficznej. Dlaczego właśnie tyle? Chodzi przede wszystkim o jakość końcową – ludzkie oko przy oglądaniu wydruku z bliska, np. na ulotce czy plakacie, jest w stanie wyłapać różnice w ostrości, jeśli rozdzielczość będzie niższa. 300 dpi (dots per inch, czyli punktów na cal) pozwala uzyskać gładkie przejścia tonalne i ostre detale nawet na dużych formatach. Sam często się spotykam z pytaniami „czy nie wystarczy mniej?”, zwłaszcza gdy ktoś ma ograniczoną wielkość pliku czy słaby sprzęt. Jasne – do internetu, prezentacji multimedialnych czy nawet podglądu roboczego te niższe wartości typu 72 czy 96 dpi są ok, ale druk to zupełnie inna bajka. W profesjonalnych publikacjach, np. magazynach, katalogach czy materiałach reklamowych, mniejsze wartości prowadzą do rozmazanych lub poszarpanych zdjęć i wtedy efekt jest po prostu nieprofesjonalny. Pamiętaj – drukarnia raczej nie podniesie za Ciebie tej rozdzielczości, a próby „podrasowania” w Photoshopie na ostatnią chwilę rzadko kiedy dają dobre rezultaty. Zawsze lepiej przygotować od razu plik 300 dpi, nawet jeśli przez chwilę wydaje się to przesadą. To po prostu najlepsza praktyka – i tego warto się trzymać.
Wybór rozdzielczości zdjęcia do publikacji drukowanej to częsty temat, który budzi sporo nieporozumień, szczególnie u osób zaczynających przygodę z grafiką czy poligrafią. Często spotykam się z przekonaniem, że rozdzielczości typowe dla wyświetlania na ekranach – takie jak 72 dpi czy 96 dpi – wystarczą także do druku, bo przecież na monitorze wszystko jest ostre i wyraźne. To jednak zupełnie inne technologie. Monitory komputerowe czy smartfony wyświetlają obraz za pomocą pikseli świecących diod, a druk to fizyczne punkty farby nanoszone na papier. Ta różnica powoduje, że do osiągnięcia tej samej ostrości na kartce potrzeba znacznie wyższej gęstości punktów. 72 dpi wywodzi się jeszcze z czasów starych monitorów CRT i dzisiejsze wyświetlacze już dawno mają wyższą rozdzielczość, więc ta wartość jest wręcz historyczna. 96 dpi to trochę nowszy standard, ale dalej nie jest wystarczający do druku – takie pliki będą wyglądały na nieostre i „pikselowate” po wydrukowaniu, zwłaszcza jeśli ktoś lubi oglądać wydruki z bliska. Co do wartości 120 dpi – czasami w budżetowych materiałach czy do próbnych wydruków rzeczywiście się ją stosuje, ale przy profesjonalnych realizacjach, gdzie liczy się jakość, to wciąż za mało. Najczęstszy błąd to mylenie wymagań dla internetu i druku lub poleganie na obróbce komputerowej, żeby „zwiększyć” dpi już po fakcie – to zwykle kończy się stratą jakości, bo po prostu rozciągamy istniejące dane. Standard branżowy, oparty o wieloletnie doświadczenie drukarzy i grafików, to 300 dpi dla zdjęć i obrazów kierowanych do druku. Tylko taka gęstość punktów pozwala zachować ostrość oraz detale, jakie oczekujemy w profesjonalnych publikacjach drukowanych.