Pędzel korygujący oraz stempel to narzędzia, które faktycznie wymagają określenia źródła klonowania zanim zaczniemy nimi retuszować obraz. W praktyce oznacza to, że zanim zaczniesz używać stempla, musisz wskazać miejsce na zdjęciu, z którego program będzie pobierał piksele (najczęściej robi się to przytrzymując Alt i klikając wybrany fragment). Jest to bardzo ważne przy usuwaniu np. rys czy niedoskonałości skóry, bo dzięki temu można idealnie dopasować teksturę i kolorystykę do otoczenia. Pędzel korygujący działa podobnie, choć ma zaawansowane algorytmy mieszania, ale również wymaga wskazania źródła – inaczej narzędzie nie będzie działać prawidłowo. Moim zdaniem, jeśli ktoś poważnie myśli o retuszu – szczególnie w fotografii portretowej – powinien opanować te narzędzia do perfekcji. Takie podejście jest zgodne z dobrymi praktykami pracy w programach graficznych, np. w Adobe Photoshop, gdzie zawsze najpierw wybieramy punkt źródłowy. W branży graficznej uznaje się to wręcz za podstawę profesjonalnego workflow. Warto też pamiętać, że precyzyjne korzystanie z tych narzędzi może znacznie skrócić czas edycji, zwłaszcza przy dużych projektach. W sumie, narzędzia te są nieocenione, ale bez zdefiniowanego źródła klonowania po prostu nie ruszą z miejsca – to taka podstawa, o której często się zapomina.
Wyostrzanie oraz rozjaśnianie to narzędzia, które działają bez potrzeby wskazywania jakiegoś źródła – po prostu nanoszą efekt bezpośrednio na wybrany fragment obrazu. Służą głównie do lokalnej poprawy ostrości lub rozjaśniania konkretnego obszaru i nie wymagają żadnego klonowania pikseli. Popularnym błędem jest myślenie, że skoro coś modyfikuje obraz, to musi mieć źródło, ale w tym przypadku efekt jest generowany na bieżąco, bez odwołania do konkretnego miejsca na zdjęciu. Korekta czerwonych oczu i łatka również są często mylone z narzędziami do klonowania, ale ich mechanizm jest zupełnie inny. Narzędzie do usuwania czerwonych oczu po prostu wykrywa konkretne kolory i zamienia je na neutralne barwy – nie potrzebuje żadnego źródła, bo modyfikacja jest automatyczna. Łatka natomiast umożliwia zaznaczenie fragmentu i przeniesienie go w inne miejsce, jednak robi to bardziej na zasadzie automatycznego dopasowywania tekstury, a nie manualnego wskazywania źródła, jak w przypadku stempla. Co ciekawe, pędzel korygujący punktowy oraz pędzel historii to narzędzia, które również nie wymagają żadnego klonowania – pierwszy analizuje otoczenie i samodzielnie dobiera piksele, a drugi przywraca wcześniejszy stan obrazu na podstawie historii zmian, więc też nie potrzebuje ręcznego wskazania punktu startowego. Główną przyczyną błędnych odpowiedzi jest najczęściej mylenie pojęć „źródło klonowania” z „obszar działania narzędzia” albo po prostu brak praktycznego doświadczenia z zaawansowanym retuszem. Warto więc uczyć się na rzeczywistych projektach – wtedy te subtelności stają się jasne i nie sprawiają problemu podczas pracy.