Właściwy zapis akapitów w HTML to właśnie taki, w którym każdy akapit jest zamknięty osobno przez parę znaczników <p> oraz </p>. To jest podstawa czytelności i poprawności struktury całego dokumentu HTML. Przeglądarki internetowe, a także różnego typu parsery czy systemy CMS, oczekują takiej właśnie składni. Właśnie zamknięcie akapitu za pomocą </p> kończy jego treść, a kolejny <p> rozpoczyna nowy blok tekstu, co jest bardzo logiczne i ułatwia późniejszą edycję albo stylowanie (np. przez CSS). Moim zdaniem, warto też zapamiętać, że niezamknięte znaczniki lub błędna składnia potrafią mocno namieszać w wyświetlaniu strony – czasem niby wszystko wygląda ok, a potem człowiek próbuje dodać styl albo skrypt i pojawiają się dziwne błędy. Według oficjalnej specyfikacji W3C, właśnie taki zapis jest poprawny i zgodny z HTML5. Gdy piszesz większą stronę lub projektujesz szablon, dobrze wyrobić sobie nawyk konsekwentnego zamykania wszystkich bloków. Dobrą praktyką jest też nie umieszczać innych blokowych tagów wewnątrz <p>, bo wtedy walidator potrafi zgłosić błąd. W praktyce ta syntaktyka jest bardzo uniwersalna i stosowana w każdej profesjonalnej stronie.
Wiele osób początkujących w HTML ma problem z poprawnym otwieraniem i zamykaniem znaczników, zwłaszcza tych dotyczących bloków tekstu, takich jak akapity. Gdy widzimy zapis <p>Pierwszy akapit.<p>, to niby wygląda sensownie, bo są dwa <p>, ale brakuje zamykającego </p>. Przeglądarka często wybacza takie błędy i próbuje to "naprawić" po swojemu, ale efekty mogą być zaskakujące: tekst się rozjeżdża, nie działa stylowanie, a na niektórych urządzeniach w ogóle coś się gubi. Zastosowanie <p> z ukośnikiem na końcu (<p/>) albo <p/> jest zupełnie niezgodne ze standardem HTML, chociaż może wydawać się znajome z XML czy XHTML. W HTML5 nie stosujemy samodzielnie zamykających się tagów dla akapitów, bo to nie są elementy samodomyklające (jak np. <br> czy <img>). Co więcej, zapisy z zamykającymi tagami na początku, np. </p>Pierwszy akapit.</p>, są logicznie kompletnie pomylone – bo najpierw zamykamy coś, czego nie otworzyliśmy. Bywa, że to wynika z nieporozumień albo złych nawyków z edytorów WYSIWYG czy kopiowania kodu z internetu, gdzie trafiają się błędy skryptowe. Z mojego doświadczenia wynika, że najwięcej problemów potem pojawia się przy rozbudowie strony – nagle style CSS przestają działać, pojawiają się nieoczekiwane odstępy lub znika część treści. Warto pilnować prawidłowej kolejności i kompletności znaczników, bo to oszczędza masę nerwów przy debugowaniu i pozwala osiągnąć spójny, profesjonalny efekt końcowy. Standardy HTML nie są tu przypadkowe – wynikają z konieczności czytelności zarówno dla przeglądarek, jak i dla osób utrzymujących kod.