Układ trójskośny (inaczej triklinowy) jest naprawdę wyjątkowy, bo to jedyny układ krystalograficzny, w którym ani kąty między osiami nie są sobie równe (α≠β≠γ), ani długości krawędzi (a≠b≠c). Oznacza to, że żaden z elementów komórki elementarnej nie powtarza się i nie ma tutaj żadnej osi symetrii prostopadłej czy równości kątów jak w innych układach. Ta cecha powoduje, że struktury kryształów w układzie trójskośnym są najczęściej spotykane w bardziej złożonych i niesymetrycznych minerałach — chociażby mikroklin czy albit (należące do grupy skaleni). W praktyce, kiedy analizuje się próbki pod mikroskopem polaryzacyjnym albo bada XRD, to typowy układ trójskośny daje „krzywe” obrazy i wykresy, które na początku potrafią zmylić. Jednak to właśnie przez ten maksymalny brak symetrii kryształy tego typu mają często ciekawe właściwości optyczne, czasami wykazują anizotropię fizyczną, co jest wykorzystywane np. przy projektowaniu niektórych materiałów piezoelektrycznych albo specjalistycznych powłok inżynierskich. Moim zdaniem, warto znać charakterystykę układu trójskośnego, bo w geologii czy technologii materiałowej spotyka się go częściej, niż by się mogło wydawać. Zwróć uwagę, że w literaturze zawsze podkreśla się to rozróżnienie długości i kątów — to niemal podręcznikowy przykład na sprawdzanie poprawności analizy strukturalnej.
Większość osób, które uczą się o układach krystalograficznych, często myli rombowy czy romboedryczny z trójskośnym, bo wydają się podobne na pierwszy rzut oka — wszędzie są jakieś nierówności długości czy kąta. Jednak w rzeczywistości układ rombowy (ortorhombiczny) charakteryzuje się trzema różnymi długościami krawędzi (a≠b≠c), ale wszystkie kąty są proste, czyli α=β=γ=90°. W praktyce daje to komórkę, która wygląda jak wydłużony prostokąt w trzech wymiarach. Romboedryczny (często mylony z trygonalnym) natomiast przypomina bardziej sześcian, w którym wszystkie krawędzie są równe (a=b=c), lecz kąty są równe, ale niekoniecznie 90° (α=β=γ≠90°). Tu łatwo się wkręcić, bo w nazwie jest „rombo-”, więc wydaje się, że wszystko jest inne — a to zmyłka. Układ trygonalny, zwany też trigonem lub układem trójskośnym, to zupełnie coś innego: wszystkie kąty oraz długości są różne i żaden z kątów nie jest prosty. Jeżeli w zadaniu pojawia się zapis α≠β≠γ oraz a≠b≠c, praktycznie zawsze mówimy o układzie trójskośnym. W rzeczywistości, błędna identyfikacja tych układów może prowadzić do niepoprawnego rozpoznania minerałów w badaniach laboratoryjnych i przekłamań w analizach X-ray czy optycznych. Spotkałem się wielokrotnie z opinią, że to jest tylko kwestia teorii, ale przy projektowaniu materiałów o określonych własnościach – na przykład w inżynierii materiałowej czy analizie strukturalnej – pomylenie tych układów potrafi narobić sporo zamieszania. Żeby nie dać się złapać na takie myślenie, warto zawsze zerkać na definicję: trzy różne kąty i trzy różne długości, brak symetrii – to układ trójskośny, a jeśli mamy wszystkie kąty proste lub wszystkie kąty równe, to już nie to. Sam przekonałem się, że dobra analiza tej klasyfikacji to podstawa skutecznej pracy z materiałami krystalicznymi.