Lejek Marsha to jedno z najprostszych, a zarazem najczęściej używanych urządzeń do szybkiego pomiaru lepkości pozornej płuczki wiertniczej w warunkach terenowych. W branży wiertniczej przyjęło się, że pracownicy laboratorium na wiertni zawsze powinni mieć go pod ręką, bo pozwala praktycznie natychmiast ocenić, czy płuczka zachowuje się zgodnie z wymaganiami technologicznymi. Sam pomiar polega na zmierzeniu czasu, w jakim określona ilość płuczki przepływa przez stożkowe ujście lejka – zazwyczaj jest to 946 ml. Wynik podaje się w sekundach i uznaje jako podstawowy parametr kontroli płuczki na miejscu, zanim zacznie się stosować bardziej laboratoryjne, dokładne metody. Każdy, kto pracował przy obsłudze płuczek, wie, że bez lejka Marsha trudno wyobrazić sobie codzienną analizę na wiertni. Zresztą, nawet w standardach API (American Petroleum Institute) opisuje się tę metodę jako szybką i wystarczająco precyzyjną do celów operacyjnych. W praktyce pozwala to wcześnie wychwytywać wszelkie anomalie, np. zagęszczenie czy rozwodnienie płuczki, które mogą utrudnić wiercenie albo prowadzić do poważniejszych awarii. Moim zdaniem kluczowe jest też to, że metoda ta nie wymaga zaawansowanego przeszkolenia ani specjalistycznej aparatury – lejek Marsha to po prostu narzędzie pierwszej potrzeby dla każdego laboranta na wiertni.
Wiele osób myli urządzenia laboratoryjne stosowane w geologii na wiertni, co jest zupełnie zrozumiałe przy różnorodności sprzętu i podobieństwie nazw. Szirometr, choć brzmi profesjonalnie, służy do pomiaru gęstości cieczy, ale nie nadaje się do szybkiego określania lepkości pozornej płuczki wiertniczej. Z kolei piknometr to klasyczne narzędzie do bardzo precyzyjnego pomiaru gęstości cieczy w warunkach laboratoryjnych, jednak pomiar lepkości wymaga nieco innej metodyki i aparatury. Użycie piknometru nie dostarcza informacji na temat zachowania się płuczki podczas przepływu przez przestrzeń pierścieniową otworu. Waga Westphala natomiast to dosyć archaiczne urządzenie, które również służy do wyznaczania gęstości cieczy, ale w sposób bardziej laboratoryjny i zgoła niepraktyczny w warunkach wiertni – do tego proces jest pracochłonny i nie daje wyniku dotyczącego lepkości. Typowym błędem myślowym jest utożsamianie wszystkich urządzeń do badań cieczy z możliwością pomiaru lepkości – a w rzeczywistości tylko niektóre z nich, jak lejek Marsha, są przeznaczone do pomiaru szybkości przepływu cieczy, co pozwala pośrednio określić jej lepkość pozorną. W praktyce branżowej urządzenia takie jak szirometr czy waga Westphala wykorzystuje się raczej do gęstości, a nie lepkości. Dlatego w kontekście badania parametrów płuczki na wiertni po prostu najpraktyczniejszy i zgodny z dobrymi praktykami jest właśnie lejek Marsha. Pozostałe metody, choć ważne w innych sytuacjach, tutaj po prostu nie mają zastosowania – i to warto zapamiętać, bo w laboratorium terenowym liczy się szybkość, prostota i bezpośrednia odpowiedź na zapotrzebowania wiercenia.