Doliny V-kształtne to bardzo charakterystyczny typ dolin rzecznych, który powstaje głównie w wyniku erozji dennej. Co to takiego? To po prostu proces, w którym rzeka lub potok wyżłabia swoje koryto w podłożu, zagłębiając się coraz głębiej, szczególnie w górnym biegu. Moim zdaniem, to jeden z najlepszych przykładów na to, jak proste procesy naturalne mogą prowadzić do powstawania skomplikowanych form terenu. Praktycznie w każdej podręcznikowej analizie geomorfologii rzecznej, doliny V-kształtne są wymieniane jako efekt przewagi erozji dennej nad boczną. Sam widziałem takie doliny w Sudetach czy Tatrach – strome zbocza, wąskie dno, wszystko wynika z jednej rzeczy: rzeka ścina głównie dno, a nie brzegi. W branży budowlanej czy przy planowaniu inwestycji liniowych trzeba zawsze brać pod uwagę charakter takiej doliny, bo jej kształt wpływa na stabilność zboczy i zagrożenie osuwiskami. Przykładowo, budując most w dolinie V-kształtnej, inżynierowie muszą szczególnie mocno zabezpieczać fundamenty przed podmywaniem. Także w leśnictwie czy gospodarce wodnej ta wiedza jest używana praktycznie – wiadomo, gdzie spodziewać się szybkiego spływu wód i zagrożeń powodziowych. Dodatkowo, doliny V-kształtne to taki geologiczny znak, że mamy do czynienia z aktywną, młodą erozją rzeczną.
Jeśli chodzi o powstawanie dolin V-kształtnych, bardzo łatwo można się pomylić przy wyborze rodzaju erozji odpowiedzialnej za ich kształt. Erozja boczna polega na poszerzaniu doliny przez podmywanie brzegów rzeki, co prowadzi do powstawania szerokich, łagodnych dolin o płaskim dnie – typowych raczej dla dolnego lub środkowego biegu rzeki. W tym przypadku efekt to raczej dolina U-kształtna lub szeroka dolina rzeczna, a nie ta charakterystycznie wąska i stroma forma. Erozja czołowa odnosi się przede wszystkim do czoła lodowca albo przesuwania się koryta rzeki w kierunku przepływu, ale to też nie jest mechanizm prowadzący do powstawania V-kształtnych dolin. To raczej proces obserwowany w przypadku cofania się wodospadów lub czoła lodowcowego, a nie rzeźbienia koryta rzecznego w klasycznym tego słowa znaczeniu. Z kolei erozja wsteczna polega na cofaniu się źródła rzeki, co prowadzi do przesuwania się granic zlewni, ale nie jest to proces mający bezpośredni wpływ na kształt przekroju doliny. Typowym błędem jest utożsamianie intensywnego żłobienia brzegów z tworzeniem stromych zboczy – w praktyce te procesy prowadzą raczej do rozległych tarasów rzecznych niż ostrych profili dolin. W geotechnice oraz przy analizie geomorfologicznej zawsze podkreśla się, że tylko dominacja erozji dennej zapewnia dynamiczne pogłębianie doliny, prowadząc do powstania tego specyficznego V-kształtu. Wielu uczniów myli się, sądząc, że boczne podmywanie zboczy wystarczy – doświadczenie terenowe pokazuje jednak zupełnie inną prawidłowość. Jeśli zależy nam na prawidłowym rozpoznaniu procesów kształtujących teren, trzeba pamiętać o podstawowej roli erozji dennej w powstawaniu młodych, stromych dolin rzecznych.