Kliważ to bardzo specyficzny rodzaj spękań, który często spotyka się w skałach osadowych i metamorficznych, zwłaszcza tam gdzie skały zbudowane są z warstw o różnej sztywności. No i te spękania pojawiają się w sposób geometrycznie uporządkowany, czyli są równoległe, bardzo regularne – czasem aż zbyt idealnie wyglądają w przekroju. Moim zdaniem, to jest jeden z najciekawszych tematów w geologii strukturalnej, bo kliważ ułatwia rozpoznawanie kierunków naprężeń działających na skałę w przeszłości. W praktyce, np. w górnictwie czy podczas projektowania tuneli, takie spękania mają duże znaczenie przy ocenie stateczności masywu skalnego. Zwraca się na to uwagę nawet podczas projektów hydrotechnicznych czy budowy fundamentów, bo kliważ potrafi osłabić całą ławicę i powodować lokalne przesiąkanie wody. Często spotyka się go w łupkach ilastych albo w piaskowcach warstwowanych, gdzie różna sztywność poszczególnych warstw działa jak „prowadnica” dla powstawania spękań. W branży mówi się, że rozpoznanie i właściwe zmapowanie kliważu to podstawa przy analizach geomechanicznych. Warto pamiętać, że chociaż na pierwszy rzut oka może wydawać się niegroźny, to jednak bywa poważnym utrudnieniem w budownictwie podziemnym. Standardy dokumentacji geologicznej wymagają zawsze opisu orientacji i odstępów kliważu – to daje już do myślenia, jak ważna to cecha skał.
Czasem wydaje się, że takie pojęcia jak laminacja, budinaż czy cios kompresyjny mogą się mylić z kliważem, bo wszystkie dotyczą jakiejś struktury czy podziału w skale, ale ich znaczenie jest zupełnie inne. Laminacja to po prostu bardzo cienkie, równoległe warstwy, które powstają podczas sedymentacji – głównie w skałach osadowych, choć czasem też można je wypatrzeć w tufach czy mułowcach. To nie są spękania, tylko pierwotna budowa skały, coś jakby „przepis” na układanie się drobnych cząstek. Ktoś wybierając tę odpowiedź najpewniej pomylił proces powstawania warstw z procesem powstawania spękań – a to dwa różne etapy historii skały. Budinaż to już zupełnie inna bajka: to struktura powstała na skutek rozciągania i deformacji, gdzie fragmenty sztywniejszej warstwy rozpadają się na soczewki – nie chodzi tu o spękania geometryczne, tylko o rozciągnięcie i przerwanie warstwy. Ten termin stosuje się raczej przy skałach metamorficznych, a nie przy typowych ławicach osadowych z regularnymi spękaniami. Cios kompresyjny z kolei to typ spękań powstałych pod wpływem kompresji, ale niekoniecznie są one równoległe czy geometrycznie uporządkowane jak kliważ. W praktyce „cios” to bardziej ogólne określenie na wszelkiego rodzaju spękania; cios kompresyjny pojawia się zwłaszcza w skałach magmowych i nie zawsze jest tak regularny jak kliważ. Moim zdaniem najczęstszy błąd myślowy tutaj to utożsamienie wszystkich widocznych w skale podziałów z jednym typem struktury. A w rzeczywistości geologia jest dużo bardziej precyzyjna – i każde takie pojęcie ma swoje specyficzne zastosowanie i dokładną definicję. Warto zwracać uwagę na opis procesu powstawania danej struktury i jej praktyczne znaczenie, bo to pomaga odróżnić np. laminację od kliważu, czy budinaż od ciosu.