Dobrze, że zaznaczyłeś skamieniałość numer 2, bo to właśnie graptolity są formami przewodnimi dla okresów ordowiku i syluru. Graptolity, te takie charakterystyczne, rozgałęzione struktury, stanowią jeden z najlepszych wskaźników czasowych dla tych er geologicznych. W praktyce, gdy nawiercasz rdzeń lub analizujesz osady wiertnicze, obecność graptolitów od razu sugeruje, że masz do czynienia z osadami właśnie z tego zakresu wiekowego. Często się mówi, że bez graptolitów stratygrafia ordowiku i syluru byłaby totalnie rozmyta. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli w raporcie geologicznym pojawia się dobrze zachowany graptolit, geolodzy od razu są w stanie bardzo dokładnie określić wiek warstw. To taka niepisana branżowa praktyka, że na terenach gdzie są graptolity, badania przebiegają szybciej i łatwiej. No i, co ciekawe, graptolity są szeroko stosowane nie tylko w naukowych badaniach stratygraficznych, ale też w przemyśle naftowym i górniczym – wszędzie tam, gdzie liczy się szybka identyfikacja wieku skał i korelacja między odwiertami. Takie praktyczne zastosowanie pokazuje, jak ważne są poprawne rozpoznanie i zrozumienie roli tych skamieniałości.
W geologii bardzo często spotykam się z błędnymi interpretacjami dotyczącymi form przewodnich, zwłaszcza gdy w grę wchodzą skamieniałości takie jak amonity, małże czy brachiopody. Generalnie, skamieniałości prezentowane jako pierwsza, trzecia i czwarta to odpowiednio przedstawiciele amonitów, małży oraz brachiopodów, które mają zupełnie inne zastosowania w stratygrafii niż graptolity. Amonity, choć są bardzo popularne i charakterystyczne, to jednak stosuje się je głównie jako formy przewodnie dla okresu jury i kredy. W ordowiku i sylurze ich po prostu nie ma, bo pojawiły się znacznie później. Podobnie jest z małżami – ich ewolucja i różnorodność rozkwita później, w młodszych okresach, więc nie są one dobrymi wskaźnikami dla starszych warstw. Brachiopody natomiast, mimo że są szeroko rozpowszechnione w paleozoiku, mają zbyt szeroki zakres stratygraficzny i nie zapewniają tak precyzyjnej datacji warstw jak graptolity. Typowy błąd polega na tym, że patrzy się na bardziej okazałe lub częściej spotykane skamieniałości i przypisuje im nieco na wyrost rolę wskaźnikową. Tymczasem w standardach międzynarodowych i polskiej praktyce geologicznej jasno się podkreśla, że w przypadku ordowiku i syluru właśnie graptolity są kluczowe – ich szybka ewolucja i szerokie rozprzestrzenienie czynią je najlepszym narzędziem do korelacji stratygraficznej tych okresów. I moim zdaniem, warto o tym pamiętać, bo od tego zależy dokładność wszystkich badań geologicznych prowadzonych na starszych osadach paleozoicznych.