Meandry rzeczne, czyli charakterystyczne zakola rzeki, są jednym z najlepszych przykładów naturalnych procesów kształtujących krajobraz nizinny. Na zdjęciu numer 3 doskonale widać wężykowaty bieg rzeki, która płynie szeroką doliną, tworząc łagodne łuki i zakręty. Taki układ pojawia się najczęściej na terenach o niewielkim spadku, gdzie rzeka „szuka” najłagodniejszej drogi, omijając przeszkody i erodując brzegi na zakrętach. Meandry są bardzo istotne z punktu widzenia gospodarki wodnej i ochrony środowiska – wpływają na tempo przepływu wody, poprawiają retencję oraz naturalnie filtrują wodę, co jest bardzo pożądane np. przy planowaniu renaturyzacji rzek. Moim zdaniem, każdy technik związany z gospodarką wodną czy ochroną środowiska powinien rozpoznawać ten układ – to podstawa przy projektowaniu regulacji cieków wodnych czy analizie zagrożenia powodziowego. Warto dodać, że standardy branżowe, np. zalecenia Wód Polskich, podkreślają rolę zachowania meandrów dla bioróżnorodności. Takie formy rzeczne są też świetnym miejscem obserwacji procesów erozji bocznej i akumulacji osadów, co przydaje się nie tylko na egzaminach, ale i w pracy terenowej.
Zauważając wszystkie dostępne zdjęcia, łatwo wpaść w pułapkę skojarzeń z dynamicznymi formami rzecznymi, jednak nie każde z nich przedstawia meandry. Obraz z rwącym strumieniem z licznymi kamieniami oraz ten z wodospadem mogą sugerować, że mamy do czynienia z ciekawymi procesami rzecznymi, ale nie odpowiadają one definicji meandrów. Meandry to bowiem długie, łagodnie wygięte zakola spotykane w dolnych odcinkach rzek, zwykle na terenach nizinnych. Przepływ wody w takich miejscach nie jest gwałtowny ani nie występują tam znaczne różnice wysokości – to raczej powolny ruch, gdzie rzeka stopniowo podcina brzeg z jednej strony, a z drugiej osadza materiał. Wodospady i bystrza są typowe dla górskich lub wyżynnych odcinków rzek, gdzie dominują procesy erozji wgłębnej, a nie bocznej. Z kolei ujście rzeki do jaskini, widoczne na innym zdjęciu, to raczej przykład zjawisk krasowych, spotykanych głównie w rejonach wapiennych, kompletnie niepowiązanych z procesem meandrowania. Moim zdaniem najczęstszy błąd to utożsamianie każdego malowniczego fragmentu rzeki z meandrami – a to właśnie fotografia ukazująca szerokie, wijące się zakola na tle pól i łąk najbardziej odpowiada podręcznikowej definicji meandrów. W praktyce dobrym nawykiem jest szukanie tych charakterystycznych, powtarzalnych łuków, najlepiej widocznych z lotu ptaka lub na mapach satelitarnych, co ułatwia rozpoznanie tej formy terenu nawet poza salą lekcyjną.