Warstwy o największej wartości biegu rozpoznajemy analizując wartość kąta nachylenia, czyli wielkość biegu. Bieg to nic innego jak kąt pomiędzy poziomem a warstwą – w praktyce im większa wartość podana na rysunku, tym większy bieg. W geologii inżynierskiej, kartografii czy na mapach geologicznych takie oznaczenia są standardowe, bo szybko pokazują charakter terenu lub warstw. W Rysunku 4 widzimy największą wartość – 60 stopni – a to oznacza największy bieg spośród wszystkich przedstawionych przykładów. Moim zdaniem, umiejętność szybkiego odczytywania takich wartości z rysunków jest bardzo przydatna nie tylko na sprawdzianach, ale też przy pracy w terenie, bo pozwala ocenić trudność wykopu czy stabilność warstw. W praktyce, na przykład przy projektowaniu tuneli czy fundamentów, warstwy o dużym biegu mogą wymagać specjalnych rozwiązań technicznych. Standardy branżowe, jak normy PN czy wytyczne geologiczne, każą jasno oznaczać te kąty i zawsze brać pod uwagę wartość biegu przy analizie stateczności gruntu. Przypominam jeszcze, że bieg warstwy nie jest tym samym co upad, choć oba te parametry są mocno powiązane w praktyce terenowej. Warto więc zawsze patrzeć na wartości liczbowe i nie sugerować się tylko wizualnym wyglądem linii.
W analizie położenia warstw o największej wartości biegu łatwo popełnić błąd, jeśli skupiamy się wyłącznie na długości lub nachyleniu linii na rysunku, nie patrząc na podane wartości liczbowe. Wiele osób myli pojęcie biegu z kątem upadu albo wręcz traktuje je zamiennie, co w praktyce prowadzi do nieprawidłowych wniosków. Na wszystkich rysunkach mamy oznaczone kąty – 15°, 30°, 45° i 60°. Wartość biegu to po prostu ta liczba, którą widzisz obok linii – im wyższa, tym warstwa jest bardziej stromo ustawiona względem poziomu. Wybierając np. rysunek z kątem 15° albo 30°, można łatwo się zasugerować, że linia wygląda na bardziej pionową, a jednak to liczba jest kluczowa. To typowy błąd: zamiast czytać oznaczenia, próbujemy oceniać na oko nachylenie, co przy różnych skalach lub rysunku bez odniesienia może być zwodnicze. Jeszcze spotyka się czasem mylne przekonanie, że mniejszy kąt oznacza większą stromość – a w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej zawsze korzystać z oznaczeń liczbowych, bo to one są zgodne z normami branżowymi (na przykład wytycznymi kartograficznymi i geologicznymi, gdzie wszystko jest jasno oznaczone). Odruch polegający tylko na obserwacji graficznej jest niebezpieczny, szczególnie przy pracy w terenie, gdzie błędna interpretacja biegu warstw może prowadzić do poważnych problemów wykonawczych, a nawet zagrożenia bezpieczeństwa. Podsumowując: patrzymy na liczby, nie na wrażenia wizualne – to daje poprawną odpowiedź i jest zgodne z dobrą praktyką zawodową.