Minerał 3 to klasyczny przykład słupa heksagonalnego. W praktyce najczęściej spotyka się takie kształty wśród minerałów należących do grupy berylu, np. akwamaryn czy berłowy kryształ berylu. Ich struktura krystaliczna należy do układu heksagonalnego, co powoduje, że kryształy naturalnie przyjmują postać słupków o sześciu ścianach bocznych i wyraźnie zaznaczonych podstawach. W geologii i mineralogii rozpoznawanie kształtów krystalicznych ma znaczenie praktyczne, bo pozwala szybko i bez specjalistycznych badań ocenić rodzaj minerału, jego jakość czy potencjalne zastosowania. Na przykład beryl stosowany jest w jubilerstwie oraz w przemyśle, gdzie ważna jest nie tylko czystość, ale i forma kryształu. Słup heksagonalny to pojęcie, które każdy geolog lub technik górniczy powinien kojarzyć z typowymi minerałami tego typu, bo ułatwia rozpoznawanie próbek w terenie i przyspiesza ocenę złoża. Moim zdaniem, jeśli ktoś raz zobaczy taki kształt w naturze, to potem już zawsze będzie go rozpoznawał – to naprawdę charakterystyczna cecha, a praktyka terenowa tylko to potwierdza.
Każdy z przedstawionych minerałów charakteryzuje się inną morfologią kryształów, co wynika głównie z właściwości ich sieci krystalicznych oraz warunków wzrostu. Często błędnie zakłada się, że błyszczący lub regularny kształt minerału od razu oznacza słup heksagonalny, ale to tylko jeden z wielu możliwych typów pokroju. Na przykład, minerały o pokroju sześciennym czy ośmiościennym, jak widoczne u Minerału 1 i Minerału 4, reprezentują inną symetrię krystalograficzną – układ regularny – i nie mają sześciokątnego przekroju, który jest kluczowy dla słupa heksagonalnego. Z kolei płaskie lub tabliczkowe formy, jak u Minerału 2, wynikają z układu rombowego lub jednoskośnego, gdzie brak regularności i wyraźnych sześciokątnych ścian sprawia, że nie można mówić o słupie heksagonalnym. W praktyce zawodowej pomylenie tych kształtów prowadzi do błędnej identyfikacji minerału, co może mieć realne skutki – np. w górnictwie czy przy ocenie wartości surowca. Częstym błędem jest koncentracja na barwie czy połysku zamiast na geometrii kryształu – a to właśnie liczba ścian bocznych i ich rozmieszczenie są kluczowe dla rozpoznania typu kryształu. Standardy mineralogiczne, takie jak te opisane w podręcznikach Petera Mikoli czy w klasyfikacjach IMA, podkreślają, by zawsze analizować strukturę i przekrój poprzeczny kryształu. Z mojego doświadczenia wynika, że opanowanie tej umiejętności mocno przyspiesza pracę w laboratorium i w terenie i pozwala uniknąć podstawowych pomyłek.