Stopień geotermiczny to naprawdę ciekawy i bardzo praktyczny parametr w geologii i inżynierii, szczególnie jeśli ktoś interesuje się np. energetyką geotermalną lub nawet zwykłym odwiertem na własnej działce. Określa on liczbę metrów w głąb Ziemi, które trzeba pokonać, żeby temperatura wzrosła o 1°C. Im mniejszy stopień geotermiczny, tym szybciej rośnie temperatura, czyli warunki np. do eksploatacji wód geotermalnych są korzystniejsze (przy mniejszej głębokości mamy już wysoką temperaturę). W naszym regionie Europy stopień geotermiczny waha się od 25 do 50 metrów na 1°C, chociaż w niektórych miejscach świata bywa dużo niższy. W technice i badaniach geologicznych znajomość tej wartości jest kluczowa – pozwala planować odwierty, oceniać rentowność instalacji geotermalnych czy nawet przewidywać zagrożenia związane z wydobyciem podziemnym. Moim zdaniem, praktyczna umiejętność interpretowania stopnia geotermicznego przydaje się nie tylko specjalistom, ale też każdemu, kto myśli o korzystaniu z ciepła Ziemi. Trochę ciekawostka: na głębokości kilku kilometrów temperatura może sięgać nawet powyżej 100°C! W normach branżowych często podaje się wartości stopnia geotermicznego dla konkretnych złóż, co bardzo ułatwia projektowanie instalacji. Warto zapamiętać, że to właśnie stopień geotermiczny łączy w sobie głębokość i przyrost temperatury, a nie inne pojęcia mogące się wydawać podobne.
Energia geotermiczna, gradient geotermiczny i strumień geotermiczny to pojęcia, które można łatwo pomylić z tym, czego dotyczy pytanie, ale każdy z nich oznacza zupełnie co innego, co w praktyce jest dosyć mylące na początku nauki geologii czy techniki cieplnej. Energia geotermiczna to po prostu energia zakumulowana pod powierzchnią ziemi, którą można wykorzystać, na przykład do ogrzewania czy produkcji prądu. Raczej nie określa się nią żadnych odległości ani przyrostów temperatury – to raczej kategoria zasobu, nie narzędzie pomiaru. Gradient geotermiczny z kolei opisuje tempo przyrostu temperatury w pionie, czyli ile stopni Celsjusza przybywa na każdy metr głębokości, co jest odwrotnością stopnia geotermicznego. Typowym błędem jest mylenie gradientu z jednostką odległości – bo gradient wyrażamy w °C/m, a nie w metrach na stopień. Strumień geotermiczny to jeszcze inny temat: pokazuje on, ile energii cieplnej przepływa przez jednostkową powierzchnię w jednostce czasu (np. W/m²), a nie przyrost temperatury na danej głębokości. W praktyce, jeżeli ktoś zajmuje się odwiertami, planowaniem instalacji czy oceną zasobów, trzeba rozróżniać te pojęcia – bo każde ma swoją funkcję i znaczenie w normach i opracowaniach branżowych. Często spotykam się z tym, że ktoś myli gradient ze stopniem geotermicznym, bo oba dotyczą przyrostu temperatury, ale mierzą to zupełnie innymi jednostkami i służą innym celom. Moim zdaniem na naukę najlepiej patrzeć przez pryzmat konkretnych zastosowań – wtedy łatwiej zrozumieć, że stopień geotermiczny odpowiada na pytanie: „Jak głęboko muszę się wkopać, żeby temperatura wzrosła o 1°C?”, a pozostałe parametry opisują zupełnie inne aspekty ciepła Ziemi.