Łożyska to naprawdę kluczowy element budowy świdrów gryzowych. To one sprawiają, że segmenty gryzące (czyli te obrotowe stożki z zębami) mogą się swobodnie obracać względem korpusu świdra – i właśnie dzięki temu świder taki skutecznie rozdrabnia skały w trakcie wiercenia. Gdyby nie łożyska, stożki po prostu klinowałyby się i świder szybko uległby zatarciu. W praktyce stosuje się kilka rodzajów łożysk – są łożyska toczne (kulkowe, wałeczkowe) i ślizgowe, dobór zależy od warunków pracy, a dobra konserwacja i szczelność łożysk decyduje o trwałości całego narzędzia. Przykładowo, na głębokich odwiertach naftowych, awaria łożysk powoduje konieczność wyciągania całego przewodu wiertniczego, a to są olbrzymie koszty i straty czasu. Spotkałem się z opiniami wiertników, że dobry świder gryzowy można poznać właśnie po jakości łożyskowania. W innych rodzajach świdrów, na przykład diamentowych czy PDC, łożysk praktycznie nie stosuje się, bo tam głowica jest stała, bez ruchomych elementów. Tak więc, jeśli chodzi o świdry z łożyskami, to gryzowe są tutaj standardem branżowym i pod tym względem nie mają konkurencji.
Przy świdrach skrzydłowych, diamentowych oraz diamentowych typu PDC łatwo można się pomylić, bo wszystkie mają swoje specyficzne zastosowania w wiertnictwie. Jednak wspólną cechą dla tej grupy – w przeciwieństwie do świdrów gryzowych – jest brak ruchomych części wymagających łożyskowania. W świdrach skrzydłowych ostrza są po prostu zamocowane na stałe do korpusu, nie ma tam stożków, które by się obracały. Takie rozwiązanie sprawia, że świder jest prostszy w budowie, ale i używany raczej do miękkich formacji skalnych, gdzie nie potrzeba dużej agresji skrawania. Jeśli chodzi o świdry diamentowe, klasyczne jak i typu PDC, sytuacja jest bardzo podobna – diamenty (naturalne albo syntetyczne) lub segmenty PDC są wtopione w matrycę, która obraca się razem z całym świdrem, bez żadnych obrotowych elementów. W praktyce, dzięki temu takie świdry są bardziej niezawodne w twardych skałach i przy bardzo głębokich odwiertach, gdzie awaria ruchomych części oznaczałaby gigantyczne straty czasu i pieniędzy. Często myli się świdry PDC z gryzowymi, bo mają podobny wygląd, ale różnią się właśnie obecnością lub brakiem łożysk – PDC to świdry stałe. Moim zdaniem, ta pomyłka wynika z małej praktyki albo braku dokładnego wyobrażenia o budowie tych narzędzi. W branżowych normach i podręcznikach (np. API Spec 7-1) wyraźnie pisze się, że tylko świdry gryzowe wymagają łożyskowania stożków. Dobrze jest o tym pamiętać, bo ta wiedza przydaje się podczas doboru narzędzi do określonych warunków geologicznych – dobierając do twardych skał świder diamentowy nie musisz się martwić o ewentualną awarię łożysk, bo ich tam po prostu nie ma.