Metoda kwartowania to jedna z najstarszych i jednocześnie najprostszych technik stosowanych w laboratoriach i zakładach przemysłowych podczas przygotowywania reprezentatywnych próbek materiałów sypkich, na przykład gleby, zboża czy rud. Chodzi tutaj o to, żeby zmniejszyć ilość materiału do dalszych badań, zachowując przy tym jego reprezentatywność. W praktyce wygląda to tak, że próbkę rozsypuje się w kształcie koła lub kwadratu, dzieli na cztery równe części (stąd nazwa 'kwartowanie'), a następnie usuwa się dwie przekątne ćwiartki. Pozostałe dwie, leżące naprzeciw siebie, łączy się i dalej miesza. Jeśli trzeba dalej zmniejszyć próbkę, procedurę się powtarza. W każdej turze próbka jest zmniejszana o połowę, czyli dwukrotnie. To właśnie ta dwukrotność jest kluczowa – nie cztery razy, nie osiem, tylko dwa. Bardzo często stosuje się kwartowanie w analizach chemicznych czy badaniach jakości surowców, bo pozwala to uzyskać próbkę, na której można spokojnie pracować, nie tracąc jej właściwości reprezentatywnych względem całości. Moim zdaniem warto znać tę metodę nie tylko na egzamin, ale i po prostu w praktyce, bo często się z tym spotyka w technice. Warto też dodać, że kwartowanie jest zgodne z normami ISO dotyczącymi pobierania i przygotowywania próbek materiałów sypkich, co często wychodzi w codziennych zadaniach laboratoryjnych.
Wydaje się, że częsty błąd przy rozumieniu kwartowania polega na myleniu liczby części, na które dzielona jest próbka, z faktycznym stopniem redukcji masy próbki. Kwartowanie, mimo swojej nazwy, nie oznacza, że próbkę redukuje się od razu do jednej czwartej, a tym bardziej do jednej ósmej lub jednej szesnastej pierwotnej masy. Chociaż proces polega na podziale na cztery części, to do dalszego postępowania wybieramy dwie z nich, czyli de facto usuwamy połowę materiału. To oznacza, że za każdym razem po kwartowaniu zostaje 50% próbki – jest to dwukrotne zmniejszenie, a nie czterokrotne, ośmiokrotne ani szesnastokrotne. Takie błędne założenia często się pojawiają, bo sama nazwa 'kwartowanie' może być myląca. W praktyce laboratoryjnej, zgodnie z dobrą praktyką i normami, ważniejsze od samego podziału na cztery części jest właśnie to, jaką część ostatecznie zostawiamy do dalszych badań. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby początkujące często automatycznie dzielą przez cztery, zapominając o selekcji połowy materiału. Czasami też pojawia się przekonanie, że jeśli proces powtórzymy kilkukrotnie, to w którymś kroku uzyskamy właśnie czterokrotną lub większą redukcję – i jest w tym trochę racji, bo przy dwukrotnym kwartowaniu rzeczywiście próbka będzie już czterokrotnie mniejsza, ale pojedynczy zabieg zawsze daje tylko dwukrotne zmniejszenie objętości lub masy. Takie nieporozumienia wynikają z braku doświadczenia praktycznego i nie do końca jasnego tłumaczenia zasad tej techniki w podręcznikach. Warto zawsze rozumieć nie tylko, jak nazywa się metoda, ale przede wszystkim, co dokładnie się podczas niej dzieje i jakie są tego konsekwencje dla dalszych analiz. Przygotowanie poprawnej próbki to podstawa wiarygodnych wyników laboratoryjnych, więc dobrze jest mieć świadomość tych niuansów.