Azymut 315° to kierunek północno-zachodni, liczony zgodnie z zasadami geodezji od północy w prawo, czyli zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Na mapach topograficznych, kiedy szukamy azymutu z punktu B do punktu A, patrzymy, jak względem północy przesuwa się linia łącząca te dwa punkty. W praktyce terenowej oznacza to, że gdy stoisz w punkcie B i chcesz dojść do punktu A, ustawiasz kompas tak, by igła wskazywała północ, a potem obracasz limbus do wartości 315°. To taka podstawowa umiejętność, którą każdy technik geodeta czy leśnik powinien mieć w małym palcu. Moim zdaniem, opanowanie wyznaczania azymutów jest kluczowe np. w nawigacji w terenie — bez tego nietrudno się zgubić w lesie albo źle wytyczyć trasę. W branży geodezyjnej zawsze podkreśla się, jak ważna jest precyzja i konsekwencja w posługiwaniu się azymutami, bo od tego zależy dokładność pomiarów. Często korzysta się z tego podczas sporządzania szkiców polowych, wytyczania granic działek czy orientacji mapy względem terenu. Warto też pamiętać, że azymut odwrotny, z A do B, wynosiłby 135°, bo różnica pomiędzy nimi zawsze wynosi 180°. Takie niuanse przydają się przy rozwiązywaniu bardziej skomplikowanych zadań geodezyjnych i w codziennej pracy terenowej.
Wyznaczanie azymutu to jedna z podstawowych umiejętności w pracy z mapą, zwłaszcza w geodezji, kartografii czy nawet podczas nawigacji turystycznej. W tym zadaniu sporo osób myli kierunki, bo na mapie łatwo stracić orientację, gdzie jest północ, a gdzie południe. Często spotykanym błędem jest interpretacja układu współrzędnych i traktowanie mapy tak, jakby kierunki były zamienione miejscami – np. ktoś patrzy na linię B-A i zakłada, że skoro A jest powyżej i po lewej od B, to wystarczy wybrać azymut 45° lub 135°, bo te wartości kojarzą się z kierunkami „do góry” lub „na skos”. Jednak azymut 45° to kierunek północno-wschodni, a 135° to południowy wschód – oba te rozwiązania zupełnie nie pasują do rzeczywistego położenia punktów na mapie. Azymut 225° z kolei wskazuje południowy zachód, więc też jest poza obszarem poprawnego rozwiązania. W praktyce, aby wyznaczyć azymut, zawsze należy pamiętać o kolejności: najpierw określamy, gdzie jest północ, a potem mierzymy kąt zgodnie z ruchem wskazówek zegara aż do interesującego nas kierunku. Fundamentalnym błędem jest ignorowanie tej zasady i liczenie „na oko”, bez pełnej analizy mapy. Dla osób początkujących polecam zawsze rysować strzałkę północy i wyobrażać sobie tarczę zegara – wtedy łatwiej zrozumieć, że azymut 315° to kierunek pomiędzy północą a zachodem. Takie ćwiczenia pomagają lepiej opanować praktyczne aspekty pracy z mapą i uniknąć podobnych pomyłek na egzaminie czy w terenie.