Pojezierze Mazurskie to miejsce, gdzie naprawdę widać, jak wiele potrafi zdziałać lądolód. Właśnie tutaj znajdziemy najbardziej różnorodne formy rzeźby glacjalnej w Polsce. Mamy tam moreny czołowe i denne, ozy, drumliny, kemy, a nawet pradoliny i tysiące jezior polodowcowych – co jest zresztą charakterystyczne dla pojezierzy. To wszystko powstało na skutek wielokrotnych nasunięć i topnienia lądolodu. Dlatego Pojezierze Mazurskie jest wręcz podręcznikowym przykładem zróżnicowania krajobrazu polodowcowego, o czym często się mówi w szkołach, ale i wśród praktyków – geologów czy planistów przestrzennych. Na Mazurach łatwo zobaczyć, jak zlodowacenia zmieniły powierzchnię terenu – to ważna wiedza przy planowaniu infrastruktury, ochronie środowiska czy analizie lokalnych warunków wodnych i glebowych. Wiele jezior utworzonych przez lądolód to dzisiaj tereny rekreacyjne, ale też źródła wody. Moim zdaniem warto znać takie przykłady, bo one pokazują, jak procesy geologiczne wpływają na nasze życie i rozwój regionów. Kto widział moreny na Mazurach, ten wie, o czym mowa – to zupełnie inny krajobraz niż np. na Nizinie Mazowieckiej.
Wybór obszarów typu Wyżyna Lubelska, Nizina Mazowiecka czy Pobrzeże Gdańskie jako przykładów największego zróżnicowania form rzeźby glacjalnej to dość częsty błąd, wynikający moim zdaniem z mylenia pojęć dotyczących wpływu lądolodu na teren. Wyżyna Lubelska leży poza zasięgiem zlodowaceń środkowopolskich, więc jej rzeźba jest głównie lessowa, z mocno rozwiniętymi wąwozami erozyjnymi, a form glacjalnych jest tam bardzo mało. Nizina Mazowiecka, choć leży w zasięgu działalności lądolodu, ma rzeźbę raczej monotonną, z przewagą równin dennych i tylko punktowo występującymi formami polodowcowymi – przeważają tam głównie piaski i żwiry sandrowe. Z kolei Pobrzeże Gdańskie jest strefą nadmorską, gdzie formy polodowcowe zostały częściowo zniszczone przez działalność morza i człowieka, a typowe dla niego są wydmy, mierzeje czy depresje. To są zupełnie inne procesy geomorfologiczne niż te, które kształtowały Pojezierze Mazurskie. Typowym błędem jest utożsamianie obecności lodowca z dużym zróżnicowaniem form terenu – to nie zawsze idzie w parze, bo liczy się intensywność i złożoność procesów glacjalnych oraz liczba faz nasunięcia lądolodu. Uwzględniając to, Pojezierze Mazurskie jest zdecydowanie najbardziej klasycznym przykładem obszaru, gdzie można prześledzić wszystkie główne rodzaje form polodowcowych, co jest wykorzystywane nie tylko w dydaktyce, ale też praktyce branżowej – przy analizach geotechnicznych, planowaniu przestrzennym czy ocenie potencjału turystycznego regionu. Takie szczegóły pomagają lepiej zrozumieć, jak różne procesy kształtują krajobraz.