Oliwiny to minerały z grupy krzemianów, które cechuje bardzo słabo wykształcona, wręcz niewyraźna łupliwość. W praktyce geologicznej, jeżeli podczas badania cienkiej płytki pod mikroskopem polaryzacyjnym widzimy, że minerał praktycznie nie pęka w określonych kierunkach, a zamiast tego wykazuje raczej muszlowaty lub nierówny przełam, to mamy do czynienia właśnie z cechą oliwinów. Moim zdaniem, wiedza o łupliwości jest fundamentalna dla każdego, kto pracuje z identyfikacją minerałów – dotyczy to nie tylko geologów, ale też technologów materiałowych czy osób zajmujących się inżynierią materiałową. Warto podkreślić, że ta cecha jest wykorzystywana np. przy ocenie wytrzymałości surowca w budownictwie, bo oliwiny – przez brak łupliwości – są bardziej odporne na rozpad mechaniczny wzdłuż płaszczyzn, co czasami bywa atutem w przemyśle ceramicznym i kamieniarskim. W praktyce terenowej, brak widocznych, prostych pęknięć lub regularnych płaszczyzn łupliwości przy przełamie pozwala szybko odróżnić oliwiny od np. piroksenów. Warto jeszcze dodać, że właśnie z tej przyczyny oliwiny są często używane jako wskaźnik wysokich temperatur w skałach magmowych, bo ich struktura zachowuje się stabilnie nawet w bardzo trudnych warunkach. Sam nie raz spotkałem się z sytuacją, gdzie tylko dokładne rozpoznanie łupliwości pozwoliło mi poprawnie zidentyfikować próbkę skały ultrazasadowej.
Temat łupliwości w minerałach jest jednym z bardziej klasycznych zagadnień w mineralogii i często prowadzi do pomyłek, zwłaszcza gdy porównuje się minerały o podobnej budowie krystalograficznej. Biotyt – typowy przedstawiciel miki – wykazuje bardzo dobrą łupliwość w jednym kierunku, co oznacza, że łatwo oddziela się na cienkie, elastyczne płytki. To jeden z najbardziej charakterystycznych objawów tego minerału, przez co raczej nie można go pomylić z oliwinami czy piroksenami, jeśli chodzi o łupliwość. Skalenie potasowe z kolei mają dosyć dobrą łupliwość w dwóch kierunkach, przecinających się pod kątem zbliżonym do prostego, co w praktyce często daje efekt pękania minerału na bloki o wyraźnych krawędziach. To ważne, bo w petrografii łupliwość skalenia niemal zawsze pozwala go odróżnić od innych pospolitych minerałów skałotwórczych. Z kolei pirokseny mają łupliwość wyraźną, choć nieco gorszą niż skalenie, w dwóch kierunkach przecinających się pod kątem około 90°. Łatwo tu o pomyłkę, bo niektóre podręczniki podkreślają, że łupliwość piroksenów jest mniej doskonała niż np. u amfiboli. Typowy błąd w rozumowaniu polega na utożsamianiu słabej łupliwości z niewyraźną – a to nie do końca to samo. W przypadku oliwinów łupliwość jest praktycznie niewidoczna i nie ma znaczenia diagnostycznego, dlatego to właśnie je uznaje się za minerały o niewyraźnej łupliwości. W praktyce terenowej i laboratoryjnej pomyłki wynikają najczęściej z nieuwzględnienia kontekstu występowania minerału lub pobieżnego oglądu pęknięć. Moim zdaniem, warto przy każdym rozpoznaniu minerału zwracać uwagę nie tylko na łupliwość, ale też przełam i teksturę powierzchni, bo to daje najpewniejsze rezultaty.