Odpowiedź SW jest tutaj prawidłowa, bo analizując układ warstw na mapie geologicznej, kluczowe jest rozpoznanie kierunku zapadania osi fałdu na podstawie młodszych i starszych skał. Na tym schemacie widzimy, że litera O oznacza warstwę najmłodszą (osadową), S to środkowa, a D to najstarsza (dewońska). Oś fałdu, jak wynika z kształtu i ułożenia warstw, zapada w kierunku SW, bo właśnie tam zbliżają się do siebie brzegi młodszych warstw, wskazując na kierunek „schodzenia” struktur. W praktyce, przy mapowaniu tektonicznym, takie rozpoznanie ma ogromne znaczenie, bo pozwala przewidzieć występowanie złóż surowców czy przebieg uskoków. Standardy branżowe wskazują, żeby zawsze szukać najnowszych odsłonięć i analizować powierzchnię nachylenia warstw, zwłaszcza przy pracy w terenie – taki schemat jest podstawą do sprawnego rozpoznania typu i kierunku fałdu. Moim zdaniem, jeśli ktoś chce pracować w geologii praktycznej, to właśnie takie rzeczy – jak umiejętność czytania map fałdowych i określania osi zapadania – są absolutnie kluczowe. Co ciekawe, czasem na mapach terenowych te zależności są mniej czytelne, więc naprawdę warto wyćwiczyć oko na takich schematycznych rysunkach, zanim wyjdzie się z młotkiem w teren.
To pytanie pokazuje, jak ważna jest poprawna interpretacja układu warstw na mapie geologicznej. Wielu uczniów myli się tutaj, bo patrzy tylko na kształt fałdu albo wybiera kierunek, w którym wydaje się, że „wskazuje” oś, ale bez sprawdzenia, jak zmienia się wiek warstw. Warto pamiętać, że oś fałdu zapada w kierunku, w którym młodsze warstwy nachodzą nad starsze i w którym wydłużenie fałdu wyznacza najgłębszą część struktury – to nie jest intuicyjne, dlatego łatwo się pomylić. Wybierając NE, SE czy NW można zasugerować się przebiegiem warstw albo pozorną symetrią, ale tu kluczowe jest rozpoznanie, gdzie w przestrzeni następuje „obniżanie” się warstw – a to właśnie SW. Typowym błędem jest wybieranie kierunku zgodnie z ruchem „otwarcia” fałdu (czyli tam, gdzie na mapie układa się łuk), zamiast patrzeć na rozmieszczenie najmłodszych warstw. Z doświadczenia wiem, że niektórzy po prostu liczą na szczęście albo mylą strony świata w stresie egzaminacyjnym. Praktyka branżowa jasno pokazuje, że zawsze trzeba analizować relacje wieku – najpierw patrzymy, gdzie są warstwy najstarsze i najmłodsze, potem sprawdzamy kierunek ich przesuwania się względem osi. Takie podejście jest zgodne z wytycznymi Polskiego Towarzystwa Geologicznego i naprawdę sprawdza się w realnych projektach, gdzie błędna interpretacja może prowadzić do poważnych pomyłek, np. przy planowaniu odwiertów czy kartowaniu złóż. Warto poćwiczyć takie zadania i nie sugerować się tylko intuicją, bo ona często prowadzi na manowce.