Pełne nasycenie wodą wolnych przestrzeni w warstwie skalnej rzeczywiście zachodzi w strefie saturacji. To właśnie tutaj, każda wolna przestrzeń pomiędzy ziarnami lub szczelinami w skale jest całkowicie wypełniona wodą gruntową. W praktyce, ta strefa odgrywa kluczową rolę dla hydrogeologów, bo to z niej najczęściej czerpie się wodę ze studni głębinowych. Z moich obserwacji wynika, że często bagatelizuje się znaczenie tej strefy przy projektowaniu odwodnień czy ujęć wód podziemnych – a to błąd! W strefie saturacji ciśnienie hydrostatyczne jest wyższe niż atmosferyczne, co sprawia, że woda z łatwością przepływa przez ośrodek skalny. To bardzo ważne w planowaniu eksploatacji złóż wodonośnych czy ocenie zagrożenia podtopieniami np. przy dużych inwestycjach. Standardy branżowe, np. wytyczne PGI czy normy ISO dotyczące badań wód podziemnych, wyraźnie wskazują, żeby rozróżniać strefę saturacji od innych – bo tylko tutaj mamy do czynienia z pełnym nasyceniem wodą. Z mojego doświadczenia wynika jeszcze jedno: rozumienie tej granicy w terenie, np. przy rozpoznaniu profilu geologicznego, znacznie ułatwia identyfikację poziomu zwierciadła wody, takiego prawdziwego, a nie tylko wilgotnego gruntu.
Temat nasycenia wodą przestrzeni w warstwie skalnej bywa mylący, bo pojęcia takie jak strefa aeracji, kapilarna czy higroskopijna często pojawiają się razem w podręcznikach geologicznych. Jednak każda z nich odnosi się do zupełnie innych warunków wodnych w gruncie. Strefa aeracji to obszar położony powyżej zwierciadła wody gruntowej – powietrze dominuje w porach, a woda występuje tylko jako cienka warstwa na ziarna, nigdy nie wypełnia całkowicie wolnych przestrzeni. To taki przesuszony bufor, typowy chociażby dla wierzchnich warstw gleby. Strefa kapilarna natomiast obejmuje przestrzeń tuż powyżej strefy saturacji, gdzie woda podciągana jest siłami kapilarnymi, ale nadal nie mamy pełnego nasycenia – tylko część porów jest wypełniona wodą, często podciśnieniem. Ostatnia, strefa higroskopijna, to w zasadzie mikroskopijne ilości wody trwale związanej z powierzchnią minerałów – tej wody nie da się praktycznie wykorzystać ani wygenerować przepływu, jest raczej ciekawostką dla specjalistów. Częstym błędem jest utożsamianie tych stref z pełnym nasyceniem, bo w praktyce tylko strefa saturacji gwarantuje, że cała objętość wolnych przestrzeni jest zalana wodą. Brak rozróżnienia prowadzi do nieporozumień przy projektowaniu ujęć wód podziemnych czy analizie stabilności gruntów. Branżowe standardy (choćby wytyczne hydrogeologiczne czy normy dotyczące odwiertów studziennych) podkreślają, by dokładnie rozróżniać te pojęcia – szczególnie przy pracy terenowej. Moim zdaniem znajomość tych różnic to absolutna podstawa dla każdego specjalisty od geotechniki lub hydrogeologii.