Profilowanie w geofizyce otworowej polega właśnie na rejestracji zmian wybranej wielkości fizycznej w funkcji głębokości odwiertu. To bardzo ważne, bo tylko wtedy można uzyskać wiarygodny obraz budowy geologicznej, rozkładu parametrów skał czy płynów w kolejnym przekroju otworu. Każdy pomiar – czy to naturalnej promieniotwórczości, przewodności, gęstości, czy innych cech – nanoszony jest na wykres względem dokładnej głębokości, na której został wykonany. W praktyce wygląda to tak, że narzędzia loggingowe opuszcza się na linie lub przewodzie do otworu, a odczyty są automatycznie korelowane z głębokością, najczęściej poprzez zliczanie obrotów bębna czy za pomocą enkoderów głębokościowych. To daje bardzo precyzyjny profil, często z dokładnością do kilku centymetrów. Na podstawie tych danych geofizycy mogą np. rozpoznać granice warstw, wykryć obecność gazu, ropy czy wody, a także określić jakość złoża. Moim zdaniem to jest absolutna podstawa pracy w branży – od początku uczy się, że bez odniesienia do głębokości profilowanie nie ma sensu. Standardy branżowe, jak normy ISO dotyczące badań otworowych, wyraźnie określają, że wyniki mają być podawane właśnie w funkcji głębokości, bo tylko wtedy można je porównywać między różnymi odwiertami czy technikami. Szczerze, trudno wyobrazić sobie sensowne pomiary otworowe bez tej podstawy.
Wiele osób myląco kojarzy profilowanie otworowe z rejestracją parametrów w odniesieniu do czasu – czy to czasu wiercenia czy czasu samego pomiaru. To jest całkiem intuicyjne, bo przecież wiele procesów technologicznych – np. kontrola przebiegu wiercenia, ocena wydajności urządzeń czy monitorowanie postępu robót – faktycznie operuje na osi czasu. Jednak w geofizyce otworowej kluczowe jest to, żeby każda wartość odpowiadała konkretnej głębokości w otworze. Prędkość wiercenia, choć ważna dla planowania operacji czy oceny wydajności sprzętu, nie mówi nic o strukturze geologicznej – to bardziej temat dla inżynierii wiertniczej. Czas wiercenia czy czas trwania pomiaru także nie pozwolą na odwzorowanie rozkładu własności skał wzdłuż otworu, bo nie uwzględniają nieregularności tempa pracy, postojów, czy zmiennej głębokości narzędzi. Typowym błędem jest tutaj założenie, że 'im dłużej mierzymy czy wiercimy, tym głębiej jesteśmy' – a w praktyce urządzenia mogą być zatrzymane, cofane albo poruszać się nieregularnie, przez co czas nie daje wiarygodnego punktu odniesienia. Z mojego doświadczenia widzę, że tylko profilowanie względem głębokości pozwala na realną analizę występowania poszczególnych warstw, korelację z danymi z sąsiednich odwiertów oraz interpretację geologiczną zgodną z uznanymi standardami branżowymi. Warto też pamiętać, że dane profilowe odnoszone do głębokości są podstawą wszelkich analiz programowych, wizualizacji i późniejszego modelowania złóż. Bez tego można bardzo łatwo wprowadzić się w błąd i źle zinterpretować rozkład parametrów w otworze.