Na zdjęciu widzisz świder PDC, czyli tzw. świder z polikrystalicznymi diamentowymi kompaktami (ang. Polycrystalline Diamond Compact). To bardzo charakterystyczna konstrukcja — łopaty z diamentowymi cięciami, bez ruchomych elementów, wszystko jest zintegrowane w jednym bloku. Moim zdaniem PDC to obecnie jeden z najczęściej stosowanych świdrów w przemyśle wiertniczym, szczególnie tam, gdzie wymagana jest wysoka wydajność i żywotność narzędzia. Przewagą świdrów PDC jest to, że świetnie radzą sobie nawet z bardzo twardymi skałami, a ich odporność na zużycie jest wręcz imponująca. W praktyce, podczas wierceń naftowych czy gazowych, pozwalają na dłuższą pracę bez konieczności wymiany, co realnie przekłada się na spore oszczędności dla firm wykonujących odwierty. Warto też wiedzieć, że branżowe standardy, np. API czy ISO, jasno definiują parametry i zastosowania świdrów PDC. W codziennej pracy często spotyka się właśnie takie narzędzia, bo gwarantują one powtarzalne wyniki i rzadko zawodzą. Z mojego doświadczenia świdry PDC doskonale sprawdzają się w formacjach ilastych, wapiennych, a przy odpowiednim doborze parametrów potrafią też przejść przez trudniejsze warstwy skalne. Ogólnie rzecz biorąc, to rozwiązanie nowoczesne i zgodne z najlepszymi praktykami branży wiertniczej.
Świdry diamentowe impregnowane, ślimakowe oraz gryzowe bardzo różnią się konstrukcyjnie i funkcjonalnie od świdra PDC przedstawionego na zdjęciu. W przypadku świdra diamentowego impregnowanego mamy do czynienia z narzędziem, które ma na powierzchni roboczej drobiny diamentu syntetycznego lub naturalnego zatopione w matrycy – to rozwiązanie stosuje się głównie w wiertnictwie geologicznym do bardzo twardych skał, ale konstrukcja jest zupełnie inna niż w PDC, bo nie ma tam dużych łopat i wyraźnych segmentów z diamentowymi kompaktami. Świder ślimakowy natomiast to narzędzie o całkowicie odmiennym przeznaczeniu – jego zadaniem jest transport urobku z dna otworu, a nie bezpośrednie kruszenie twardych skał, i raczej spotykamy go w geotechnice lub odwiertach pionowych o mniejszej głębokości. Gryzowy świder (np. trójgryzowy) składa się z kilku obracających się gryzów (najczęściej trzech), które rozdrabniają skałę przez zgniatanie i ścieranie, a ich budowa jest bardzo mechaniczna z widocznymi ruchomymi elementami. Wskazanie któregokolwiek z tych wariantów jako odpowiedzi zwykle wynika z nieporozumienia związanego z podobieństwem słów „diamentowy” czy „gryzowy” do zaawansowanych technologicznie świdr PDC, jednak kluczowe są właśnie te charakterystyczne powierzchnie tnące i brak ruchomych elementów w konstrukcji PDC. Typowym błędem jest mylenie ogólnych narzędzi diamentowych z PDC, bo sama obecność diamentów nie oznacza jeszcze tej konkretnej technologii. Dobre praktyki branżowe zachęcają do rozróżniania tych świdrów na podstawie ich zastosowań i budowy, co przekłada się na efektywność i bezpieczeństwo prowadzonych prac wiertniczych.