Przegląd terenu to jeden z pierwszych i najważniejszych etapów projektowania prac geologiczno-inżynierskich. Bez niego trudno sobie wyobrazić sensowne zaplanowanie kolejnych działań. W praktyce wygląda to tak, że zanim zacznie się jakiekolwiek wiercenia czy pobieranie próbek, specjaliści ruszają w teren, żeby ocenić warunki geologiczne, topografię, zidentyfikować potencjalne przeszkody i zagrożenia. To taki rekonesans – czasem wystarczy kilka godzin, czasem potrzeba kilku dni. Przegląd terenu umożliwia zebranie wstępnych danych, które pozwalają zaplanować rozmieszczenie punktów badawczych, dobrać odpowiednie metody i sprzęt czy choćby określić, czy dostęp do miejsca będzie możliwy ciężkim sprzętem. Moim zdaniem często niedoceniany etap, a przecież zgodnie z wytycznymi branżowymi, np. Polskiego Komitetu Geotechniki, to on stanowi podstawę dalszych działań. Bez dobrego przeglądu terenu łatwo o błędne założenia projektowe, szczególnie na trudnych, zurbanizowanych obszarach czy tam, gdzie występują złożone warunki gruntowo-wodne. Przykładowo, przy projektowaniu fundamentów pod nowy obiekt przemysłowy, bez takiego przeglądu można łatwo przeoczyć obecność starych nasypów czy cieków wodnych. W praktyce przegląd terenu to nie tylko oględziny – to zbieranie informacji z różnych źródeł (mapy, zdjęcia lotnicze, rozmowy z lokalnymi mieszkańcami) i dostosowanie planu badań do realiów miejsca. To właśnie od tego etapu zależy, czy późniejsze badania terenowe i laboratoryjne będą miały sens i przyniosą wartościowe wyniki.
W projektowaniu prac geologiczno-inżynierskich często można się spotkać z przekonaniem, że od razu trzeba przystępować do prac terenowych, pobierania próbek czy analiz w laboratorium. Jednak to jest typowy błąd myślowy, bo bez wcześniejszego przeglądu terenu ryzyko popełnienia kosztownych błędów czy przeoczeń jest naprawdę duże. Prace terenowe, takie jak odwierty, sondowania czy inne badania in situ, są kluczowe, ale ich sensowny przebieg i właściwe rozmieszczenie punktów badawczych jest zależne właśnie od wcześniejszego rozpoznania sytuacji w terenie. Z kolei badania laboratoryjne są etapem następnym – wykorzystuje się tu materiał zebrany podczas prac terenowych, ale to wszystko musi być poprzedzone rekonesansem i analizą warunków lokalnych. Prace dokumentacyjne natomiast to już tak naprawdę podsumowanie wszystkich wcześniejszych działań – ich rolą jest zebranie i formalne opracowanie wyników badań, analiz i obserwacji. Mylenie kolejności tych etapów prowadzi często do nieefektywności, niepotrzebnych wydatków i problemów z uzyskaniem wiarygodnych danych do projektu. Cała branża geotechniczna i geologiczna podkreśla, że przegląd terenu to podstawa, bo pozwala uniknąć błędów projektowych już na starcie. Moim zdaniem, jeśli ktoś nie zaczyna od dokładnego przeglądu terenu, to działa trochę „na ślepo”, co niestety zdarza się zbyt często, zwłaszcza w pośpiechu inwestycyjnym. Takie podejście nie jest zgodne z dobrymi praktykami ani z wytycznymi branżowymi (jak choćby Rozporządzenie Ministra Środowiska dotyczące dokumentacji geologicznej czy rekomendacje Polskiego Komitetu Geotechniki). W skrócie – kolejność etapów i świadomość ich roli to podstawa solidnej geologii inżynierskiej, a pominięcie przeglądu terenu to prosta droga do problemów na budowie.