Klinomierz to naprawdę nieocenione narzędzie, jeśli chodzi o pomiary spadków w terenie. Najczęściej spotyka się go w geodezji, leśnictwie czy nawet budownictwie drogowym. Z mojego doświadczenia wynika, że użycie klinomierza pozwala bardzo szybko i precyzyjnie określić kąt nachylenia terenu względem poziomu. W odróżnieniu od poziomicy, która służy do sprawdzania czy coś jest poziome lub pionowe, klinomierz mierzy konkretne nachylenia, często w procentach albo stopniach. Fachowcy wykorzystują go na przykład przy wytyczaniu tras kanalizacji czy dróg, gdzie odpowiedni spadek ma kluczowe znaczenie dla prawidłowego odpływu wody. Standardem branżowym jest używanie klinomierza przy ocenie stoków, skarp czy nasypów. Warto dodać, że są różne rodzaje klinomierzy – od najprostszych, mechanicznych po cyfrowe, które mają wbudowane dodatkowe czujniki i potrafią zapamiętywać pomiary. Osobiście uważam, że umiejętność posługiwania się klinomierzem wyróżnia dobrego technika w terenie, bo bez tej wiedzy łatwo popełnić poważny błąd, na przykład przy projektowaniu odwodnienia czy trasowania ścieżek. Ostatecznie, bez klinomierza ciężko mówić o profesjonalnych pomiarach spadku, bo inne narzędzia tutaj po prostu nie dają rady.
Świstawka, poziomica i węgelnica często pojawiają się w rozmowach o pomiarach, ale mają zupełnie inne zastosowanie niż określanie spadków w terenie. Świstawka w ogóle nie jest narzędziem pomiarowym – to po prostu niewielki gwizdek używany przez pracowników np. na budowach do sygnalizacji dźwiękowej. Zadziwiające, jak często ktoś myli ją z narzędziami pomiarowymi, może przez podobnie brzmiące nazwy. Poziomica natomiast, chociaż bardzo przydatna w budownictwie, służy przede wszystkim do sprawdzania czy dana powierzchnia jest pozioma czy pionowa. Przykładowo, kładąc płytki albo montując stelaż, poziomica jest niezbędna, ale nie daje możliwości mierzenia wartości spadku – nie pokaże nam czy stok ma 5% czy 15% nachylenia. Węgelnica to narzędzie stolarskie lub murarskie, dzięki któremu łatwo sprawdzić kąty proste, np. przy wznoszeniu ścian czy układaniu elementów pod kątem 90 stopni. Uważam, że częsty błąd wynika z tego, iż poziomica kojarzy się ogólnie z jakimś „mierzeniem poziomu”, a węgelnica z „kątami”, więc czasem ktoś błędnie zakłada, że można nią zmierzyć spadek. Jednak w praktyce do wyznaczania spadków terenu albo konstrukcji liniowych, zgodnie ze standardami branżowymi, stosuje się właśnie klinomierz. To on jest skonstruowany tak, żeby dokładnie określić kąt nachylenia, zarówno w stopniach, jak i w procentach – co w terenie bardzo się przydaje. Nieprawidłowe wybranie innego narzędzia może prowadzić do poważnych błędów, np. źle wykonanych odwodnień czy tras, co w praktyce może się skończyć kosztownymi poprawkami lub awariami. Tak więc warto pamiętać – każde narzędzie ma swoje miejsce, ale do pomiaru spadków nie ma lepszego niż klinomierz.