System waloryzacji geoturystycznej dość precyzyjnie podchodzi do kwestii dostępności obiektów, bo to właśnie lokalizacja względem szlaków turystycznych ma ogromne znaczenie dla potencjalnych odwiedzających. Jeśli obiekt geoturystyczny znajduje się dalej niż 200 m od wyznaczonego szlaku, uznaje się, że jego położenie jest niekorzystne. Wynika to z praktycznych doświadczeń – turyści, zwłaszcza ci mniej doświadczeni czy z dziećmi, raczej nie będą chcieli nadkładać drogi albo przedzierać się przez nieprzygotowany teren. Standardy branżowe, takie jak te zalecane przez Polskie Towarzystwo Geoturystyczne czy wskazania Międzynarodowego Stowarzyszenia Geoturystyki, też podkreślają, że komfortowy dystans od szlaku do obiektu powinien mieścić się w granicach 100–200 metrów, najlepiej z przygotowaną ścieżką. Moim zdaniem, na co dzień widać to przy ocenach atrakcyjności różnych miejsc – nawet bardzo ciekawe obiekty często tracą na popularności, jeśli są daleko od szlaku. W praktyce projektanci tras i ścieżek edukacyjnych powinni już na etapie planowania starać się minimalizować tę odległość. Z doświadczenia wiem, że nawet 250 metrów przez gęste zarośla skutecznie odstrasza większość osób, co źle wpływa na waloryzację całego obiektu. Dlatego ta granica 200 m nie jest przypadkowa, a systematyczne jej przestrzeganie naprawdę ma sens.
Wyobrażając sobie trasę geoturystyczną, łatwo przecenić komfort odwiedzających i założyć, że nawet dość duża odległość od szlaku nie będzie zniechęcać. W praktyce jednak, już dystans powyżej 200 m bywa sporym utrudnieniem, szczególnie gdy teren jest słabo przygotowany lub nieoznakowany. Częstym błędem jest myślenie, że dopiero 500 m czy 1000 m to faktyczny problem – takie wartości mogą się wydawać nieznaczące na mapie, ale w terenie to naprawdę sporo, zwłaszcza dla przeciętnego turysty, rodzin z dziećmi czy osób starszych. Z kolei granica 100 m jest zbyt restrykcyjna – nie zawsze da się ją utrzymać ze względów przyrodniczych, własnościowych czy logistycznych. W praktyce, patrząc na wytyczne różnych instytucji zajmujących się geoturystyką, np. Polskiego Towarzystwa Geoturystycznego, uznaje się, że 200 m to już dystans graniczny dla dobrej dostępności. Przekroczenie tej wartości automatycznie obniża ocenę waloryzacyjną obiektu, bo wpływa negatywnie na frekwencję i komfort użytkowników. Można się spotkać z argumentem, że prawdziwy turysta wszędzie dotrze, ale według mnie to dość romantyczne podejście, nie mające odzwierciedlenia w statystykach odwiedzalności czy w codziennej pracy przewodników. Systemy waloryzacji są tworzone po to, by oceny były rzetelne i porównywalne, a granica 200 m jest tu kompromisem pomiędzy teorią a praktyką. Warto też pamiętać, że zbyt duża odległość od szlaku nie tylko wpływa na atrakcyjność, ale też generuje koszty utrzymania infrastruktury i bezpieczeństwa. Dlatego wybranie odpowiedzi sugerujących wyższą dopuszczalną odległość albo zbyt surowej granicy 100 m nie oddaje istoty systemu waloryzacji i nie odpowiada realiom branżowym.