Odpowiedź 'po karbonie' jest tutaj kluczowa, bo właśnie po tym okresie doszło do wielkich ruchów górotwórczych tzw. orogenezy hercyńskiej (w Europie to orogeneza waryscyjska), która objęła między innymi osady dewonu. Typowe dla tego czasu było sfałdowanie i wypiętrzenie skał, które powstały właśnie w dewonie i karbonie. Taki proces można łatwo zaobserwować w wielu miejscach w Europie, np. w Sudetach, Górach Świętokrzyskich czy nawet na innych kontynentach, gdzie występują pasma waryscyjskie. W praktyce, znajomość tego typu historii geologicznej jest bardzo istotna na przykład przy planowaniu wydobycia surowców – bo złoża węgla, rud metali czy nawet wód mineralnych zależą od tego, jak były deponowane i deformowane osady. Moim zdaniem każdy, kto pracuje lub planuje pracę w branży geologicznej, musi mieć to wyryte na pamięć. Standardem w naszym fachu jest czytanie profili geologicznych i map tektonicznych pod kątem tych orogenez. Warto też wiedzieć, że sfałdowanie po karbonie odróżnia te skały od starszych, bo późniejsze procesy deformacyjne miały już zupełnie inny charakter i skalę. Więc dobrze to pamiętać i korzystać z tej wiedzy w praktyce!
W geologii bardzo często myli się kolejność epok i orogenez, co prowadzi do błędnego rozumienia genezy struktur tektonicznych. Jeśli chodzi o osady dewonu, czas ich sfałdowania jest ściśle powiązany z wielkimi ruchami górotwórczymi, które miały miejsce po karbonie – chodzi tu o orogenezę hercyńską (znaną też jako waryscyjska). Niestety, podejście, że dewońskie warstwy zostały zdeformowane po triasie, pomija fakt, że orogeneza alpejska (po triasie) dotknęła głównie młodsze skały, a nie stare pokłady dewonu. Z kolei odpowiedź sugerująca sfałdowanie przed sylurem zupełnie nie pasuje – dewon następuje po sylurze, więc nie mogło dojść do deformacji przed samym powstaniem tych skał. Częsty błąd polega na myleniu kolejności: trzeba pamiętać, że sfałdowanie może nastąpić wyłącznie po depozycji utworów. Pomysł, że dewońskie osady były sfałdowane przed karbonem, również nie trzyma się kupy, bo wówczas te skały jeszcze nie były narażone na główne ruchy górotwórcze – to miało miejsce dopiero później. Zbyt pobieżne podejście do zagadnienia stratygrafii prowadzi do tego typu błędnych wniosków. Branżowe dobre praktyki nakazują zawsze analizować lokalizację ruchów tektonicznych względem czasu powstawania skał i głównych cykli górotwórczych. Jeśli dobrze poznasz te zależności, od razu widać, dlaczego tylko odpowiedź 'po karbonie' jest poprawna. To pomaga nie tylko w nauce, ale też w praktycznych zastosowaniach, jak analiza struktur złożowych czy projektowanie prac budowlanych na obszarach złożonych tektonicznie.