Fiord to rzeczywiście ten rodzaj głębokiej zatoki, którą widać na zdjęciu satelitarnym. Powstaje na skutek zalania przez morze polodowcowych dolin U-kształtnych, co jest klasycznym przykładem działania lodowców w rzeźbie terenu. Stromo opadające brzegi są efektem erozyjnej działalności lodu, który przez tysiące lat żłobił skały, a po stopieniu lodowiec pozostawił po sobie te wąskie, bardzo głębokie zatoki. Z praktycznego punktu widzenia fiordy mają ogromne znaczenie – są jednym z najważniejszych elementów krajobrazu Norwegii, Islandii czy Nowej Zelandii, a także magnesem dla turystyki i transportu morskiego. W branży geograficznej przyjęło się, że fiordy są wyznacznikiem obszarów silnie przekształconych przez lądolód – to taki podręcznikowy przykład klasycznej rzeźby polodowcowej. Moim zdaniem, fiordy to też świetny materiał do nauki o procesach glacjalnych i ich wpływie na środowisko – jak się głębiej w to wgryźć, to widać, jak potężne są siły natury. Warto wiedzieć, że fiordy nie tylko pięknie wyglądają, ale też wpływają na klimat lokalny i są siedliskiem wielu gatunków morskich. Przy okazji, na wielu mapach satelitarnych czy ortofotomapach dokładnie widać, jak bardzo fiordy różnią się od innych zatok – ich charakterystyczny, rozgałęziony kształt i strome brzegi są nie do pomylenia. To taka wizytówka regionów polodowcowych, ale też dowód na to, jak ekstrema klimatyczne potrafią kształtować świat.
W geografii bardzo łatwo pomylić różne formy wybrzeży, szczególnie gdy w grę wchodzą terminy związane z erozją, działalnością lodowców czy procesami rzecznymi. Klif to termin niemal wyłącznie odnoszący się do wysokich, pionowych lub stromych urwisk nadmorskich, powstałych na skutek abrazji, czyli niszczenia lądu przez fale morskie – nie ma on nic wspólnego z zalewaniem dolin polodowcowych i nie przybiera formy rozgałęzionej zatoki. Z kolei rias to zatoka powstała przez zalanie doliny rzecznej o charakterystycznym rozgałęzionym kształcie, jednak jej brzegi nie są tak strome jak w przypadku fiordów, a sam proces jej powstania nie wiąże się z działalnością lodowców, lecz typowo rzeczną erozją. To często mylące, bo riasy też są dość głębokie i mają skomplikowaną linię brzegową, ale brakuje tam tych spektakularnych, stromych ścian. Liman natomiast to zatoka powstała w wyniku zalania ujścia rzeki przez morze, gdzie osady rzeczne i morskie tworzą charakterystyczne mierzeje – limany spotykamy np. nad Morzem Czarnym, ale tam procesy glacjalne nie mają żadnego znaczenia. Bardzo często błędne rozpoznanie bierze się z powierzchownego przyglądania się mapom i nieznajomości procesów geologicznych, które kształtują linie brzegowe. Najlepszą praktyką jest dokładna analiza topografii i genezy danego obiektu – bez tego łatwo popełnić błąd i przypisać mu nieodpowiednią nazwę. W tym przypadku kluczowe są: strome brzegi, duża głębokość i wyraźny związek z działalnością lodowca, a to wszystko wskazuje jednoznacznie na fiord.