Dokumentacja geologiczna otworu wiertniczego to taki fundament, bez którego żadna poważna eksploatacja czy analiza późniejsza nie ma sensu. Wszystko, co dotyczy parametrów geologicznych i wyniki badań z otworu, np. właśnie te wyniki pomiarów zawartości węglowodorów w płuczce podczas wiercenia, musi być tam skrupulatnie zapisane. Moim zdaniem, to trochę jak książka kucharska dla kolejnych ekip pracujących w danym rejonie – bez tego ani rusz. Dzięki temu zachowuje się ciągłość wiedzy o profilu geologicznym, a inspekcje lub geolodzy, którzy potem weryfikują otwór, mają jasny obraz tego, co tam się działo. W praktyce, wpisanie tych danych do dokumentacji geologicznej jest wymagane przez normy branżowe, na przykład przez rozporządzenia dotyczące prowadzenia dokumentacji geologicznej w górnictwie. Takie informacje są potem wykorzystywane do oceny potencjału złoża, planowania dalszych etapów prac oraz optymalizacji wydobycia. Szczerze mówiąc, bez rzetelnie sporządzonej dokumentacji geologicznej, nie da się też potem legalnie udowodnić np. obecności i wielkości złoża – urzędnicy i inwestorzy bardzo tego pilnują. Warto pamiętać, że każda zmiana parametrów płuczki i wykrycie węglowodorów może świadczyć o wejściu w nowe pokłady albo o zagrożeniach – i to wszystko musi być odnotowane właśnie w dokumentacji geologicznej otworu.
W branży wiertniczej nietrudno się pogubić między różnymi rodzajami dokumentacji, bo każdy raport, karta czy projekt mają swoją rolę, ale nie zawsze są miejscem do wpisywania szczegółowych wyników pomiarów. Raport wiertacza to raczej dzienny zapis postępu prac, awarii, czasu pracy, parametrów technicznych narzędzi, czasem jakieś uwagi praktyczne z przebiegu wiercenia. Jasne, można tam znaleźć wzmianki o niektórych problemach czy nietypowych zjawiskach, ale nie oczekuje się tam precyzyjnych analiz geochemicznych płuczki. Z kolei karta informacyjna otworu wiertniczego to bardzo skrótowy dokument – coś jak metryczka otworu. Wpisuje się tam podstawowe dane: lokalizację, głębokość, podstawowe parametry, kto wiercił, kiedy, ale nie wchodzi się w szczegóły wyników laboratoryjnych. Natomiast projekt geologiczno-techniczny, jak sama nazwa wskazuje, to plan działań przed rozpoczęciem robót – przewiduje technologie, przewidywane warunki geologiczne, typy rur, schematy techniczne, ale nie służy do wpisywania już uzyskanych podczas wiercenia wyników. Tu właśnie pojawia się typowe nieporozumienie: ktoś może pomyśleć, że skoro w projekcie przewiduje się badania, to tam też wpisuje się wyniki, a to nieprawda. Takie dane trafiają wyłącznie do dokumentacji geologicznej, która jest oficjalnym, wymaganym przez prawo zapisem wszystkich obserwacji, pomiarów i analiz wykonanych w trakcie wiercenia otworu. Taki porządek pozwala na przejrzystość, łatwą kontrolę i późniejszą analizę danych przez specjalistów różnych branż – bez tego trudno byłoby efektywnie zarządzać złożami i prowadzić dalsze prace na bazie już wykonanych odwiertów.