Gołoborza, takie jak to ze zdjęcia, są doskonałym przykładem efektu wietrzenia fizycznego. Ten proces polega głównie na mechanicznym rozpadzie skał bez zmiany ich składu chemicznego. Najczęściej zachodzi w klimacie umiarkowanym, zwłaszcza w górach, gdzie wahania temperatury – szczególnie zamarzanie i rozmarzanie wody w szczelinach – powodują powstawanie dużych, ostrych bloków skalnych. W praktyce, w rejonach takich jak Góry Świętokrzyskie, można zaobserwować ogromne pola głazów, które są świadectwem właśnie takiej wieloletniej pracy przyrody. Moim zdaniem, to świetny przykład na to, jak natura działa stopniowo, ale z ogromną siłą, tworząc charakterystyczny krajobraz, który ma też spore znaczenie dla turystyki czy edukacji geologicznej. W standardach nauczania geologii podkreśla się, że rozpoznawanie efektów wietrzenia fizycznego jest podstawą w ocenie stabilności stoków czy planowaniu budowy dróg w terenach górskich. Swoją drogą, wietrzenie fizyczne to nie tylko „rozsadzanie” skał przez lód – warto pamiętać też o wpływie roślin, które korzeniami mogą rozbijać skały, choć na gołoborzach to raczej zjawisko drugorzędne. Podsumowując, gołoborza są wizytówką wietrzenia mechanicznego i warto je kojarzyć właśnie z tą formą przekształcania krajobrazu.
W przypadku gołoborzy często pojawia się błąd polegający na przypisywaniu ich powstania innym procesom niż wietrzenie fizyczne, co wynika z mylnego rozumienia mechanizmów kształtujących krajobraz górski. Warto wyjaśnić, dlaczego takie odpowiedzi jak działalność rzek, trzęsienie ziemi czy wulkanizm są nieprawidłowe. Rzeki oczywiście mają ogromny wpływ na rzeźbę terenu – potrafią żłobić doliny, tworzyć koryta i transportować materiał skalny, ale nie generują one skupisk dużych, ostrych głazów w jednym miejscu na stokach, jak w przypadku gołoborzy. Trzęsienia ziemi, choć mogą prowadzić do osuwisk i rozpadania się mas skalnych, są zjawiskami punktowymi, nagłymi i typowo nie prowadzą do powstania tak rozległych i uporządkowanych pól skalnych. Wulkanizm natomiast tworzy zupełnie inne formacje, takie jak stożki wulkaniczne, pokrywy lawowe czy tufy – procesy związane z lawą czy popiołem wulkanicznym nie mają nic wspólnego z mechanicznym rozpadaniem skał pod wpływem zmian temperatury lub działania mrozu. Moim zdaniem, łatwo jest wpaść w pułapkę myślenia, że każdy rozległy obszar z dużą ilością skał powstał w wyniku spektakularnych lub gwałtownych procesów, ale w rzeczywistości to często powolne, systematyczne procesy fizycznego rozdrabniania skał prowadzą do powstania takich form jak gołoborza. To świetny przykład na to, że geologia to nie tylko wielkie kataklizmy, lecz także cierpliwa praca natury przez tysiące lat, co warto mieć na uwadze przy analizowaniu podobnych przypadków.