Złoża aluwialne to temat, który w geologii czy budownictwie naprawdę często przewija się w praktyce. Są to złoża powstające przez osadzanie materiału transportowanego przez rzekę – najczęściej chodzi o żwiry, piaski albo muły. Z mojego doświadczenia wynika, że w Polsce na przykład żwiry aluwialne mają ogromne znaczenie w budownictwie, bo są świetnym surowcem do produkcji betonu. W literaturze branżowej i podręcznikach geotechnicznych, jak np. „Podstawy geologii inżynierskiej”, wyraźnie podkreśla się, że skały osadowe rzeczne, czyli właśnie aluwia, charakteryzują się dobrą sortacją i zaokrągleniem ziaren. To wpływa na ich właściwości filtracyjne i nośność – a to przecież kluczowe np. przy projektowaniu fundamentów pod mosty czy drogi. Co ciekawe, dobre praktyki w geologii stosowanej zalecają zawsze szczegółowe badania aluwiów przed rozpoczęciem inwestycji, bo ich zmienność lokalna potrafi zaskoczyć nawet doświadczonych inżynierów. Moim zdaniem nie można zapominać, że osady aluwialne stanowią też ważne środowisko dla gospodarki wodnej, bo rzeki budują na nich często swoje koryta meandrujące. Takie złoża spotkasz np. w dolinach Wisły czy Odry. Słowem – pojęcie aluwialne to absolutna podstawa, jeśli myśli się poważnie o pracy w branży budowlano-geologicznej.
Wiele osób myli terminy takie jak eluwialne, deluwialne czy koluwialne z aluwialnymi i to wcale nie jest takie rzadkie w praktyce zawodowej. Podstawą jest zrozumienie, że kluczową rolę w powstawaniu złóż aluwialnych odgrywa transport rzeczny. Aluwia powstają wprost na skutek osadzania się materiału niesionego przez wodę w korycie rzeki lub w jej dolinie. Eluwialne złoża natomiast to efekt procesów wietrzenia skał na miejscu, bez udziału transportu – czyli materiał po prostu pozostaje tam, gdzie powstał, bez przesuwania go przez wodę czy grawitację. Często spotykam się z przekonaniem, że eluwium to po prostu „pierwszy etap powstawania złoża”, ale to zbyt duże uproszczenie. Koluwialne złoża, z kolei, tworzą się głównie przez przemieszczanie materiału pod wpływem grawitacji, np. podczas obsunięć ziemi na stokach, ale bez udziału wody płynącej. Deluwium natomiast to osady nanoszone przez wody spływające po stokach, ale nie przez właściwe cieki wodne jak rzeka – raczej chodzi o szybki spływ powierzchniowy podczas intensywnych opadów lub topnienia śniegu. Typowy błąd myślowy wynika z utożsamiania każdego osadu przemieszanego przez wodę z aluwium, a przecież liczy się regularność i obecność stałego cieku. Z praktyki terenowej wiem, że zrozumienie tych różnic jest absolutnie niezbędne przy analizie geologicznej terenu, zwłaszcza gdy przygotowuje się ekspertyzy do inwestycji budowlanych. Przypisanie błędnego typu złoża do danego obszaru może prowadzić do poważnych problemów z późniejszym doborem technologii robót ziemnych czy oceną ryzyka geotechnicznego. Moim zdaniem warto wracać do tych definicji, bo one są fundamentem świadomej pracy geologa lub inżyniera.