Odpowiedź 21 sztuk jest jak najbardziej prawidłowa. Przy planowaniu rozmieszczenia użytków o wymiarach 90 × 50 mm ze spadami 3 mm na arkuszu A3, trzeba pamiętać, że każdy użytek musi mieć finalny rozmiar powiększony o spady, czyli 96 × 56 mm. Standardowy arkusz A3 ma wymiar 297 × 420 mm. Optymalne wykorzystanie powierzchni polega na ułożeniu użytków na arkuszu w taki sposób, by minimalizować straty materiałowe, ale jednocześnie pozostawić odpowiedni margines technologiczny, co jest standardem przy druku offsetowym i cyfrowym. Moim zdaniem często niedocenianym aspektem jest właśnie uwzględnienie spadów i marginesów – wielu początkujących grafikarzy zapomina o tym i potem okazuje się, że z arkusza wychodzi mniej wizytówek niż zakładali. 21 sztuk na A3 to wynik uzyskany przy bardzo przemyślanym rozplanowaniu, z zastosowaniem układu pionowo-poziomego, tzw. impozycji mieszanej. Tak się robi w praktyce – nie tylko w branży poligraficznej, ale też podczas przygotowania ofert dla klientów, bo przecież koszt jednostkowy zależy od ilości użytków na arkuszu. Warto też wiedzieć, że w przypadku większych nakładów stosuje się większe formaty, ale na A3 właśnie 21 sztuk to górna granica przy zachowaniu pełnych spadów i marginesów technologicznych. Takie podejście pokazuje zrozumienie zasad montażu impozycyjnego i dbałość o jakość końcowego produktu.
W przypadku podawania liczby użytków mieszczących się na arkuszu A3 nietrudno popełnić błąd, jeśli nie uwzględni się wszystkich istotnych parametrów technicznych. Bardzo częstym błędem jest nieuwzględnienie spadów, czyli dodatkowych 3 mm z każdej strony użytku. To właśnie przez to wiele osób zakłada, że na arkuszu zmieści się znacznie więcej wizytówek niż w rzeczywistości. Czasem pojawia się myślenie życzeniowe: skoro 90 × 50 mm wydaje się małe, to przecież na A3 powinno wejść nawet 25 sztuk. Niestety, to nie uwzględnia faktu, że rozmiar netto po doliczeniu spadów to 96 × 56 mm. Z mojego doświadczenia wynika, że planując arkusz bez marginesów technologicznych, może się wydawać, że 25 czy nawet 18 sztuk to realna liczba, ale w praktyce drukarskiej zawsze zostawia się miejsce na cięcie oraz ewentualne przesunięcia. Warto też pamiętać, że odpowiednie rozmieszczenie użytków (impozycja) wymaga zachowania określonych odstępów, co dodatkowo ogranicza możliwą ilość. Przeszacowanie liczby użytków może skutkować koniecznością ponownego montażu, a co za tym idzie – stratą czasu i materiału. 15 sztuk to z kolei podejście zbyt ostrożne; ten wynik pojawia się najczęściej, gdy ktoś nie próbuje różnych układów i nie optymalizuje rozmieszczenia. Optymalny wynik, potwierdzony praktyką branżową, to 21 sztuk, bo pozwala najlepiej wykorzystać powierzchnię arkusza przy zachowaniu standardów produkcyjnych. To pokazuje, że dokładna analiza i uwzględnienie wszystkich parametrów technicznych jest kluczowa dla efektywnej pracy w poligrafii.