Prawidłowo wskazałeś, że przygotowując bitmapę do projektu ulotki, najważniejsze są wymiary bitmapy, rozdzielczość oraz tryb kolorów. To nie jest przypadkowy wybór – większość drukarni wymaga konkretnych parametrów plików, żeby gotowy projekt wyglądał dobrze po wydruku. Wymiary bitmapy wyrażone w centymetrach lub milimetrach muszą odpowiadać rzeczywistej wielkości ulotki, bo inaczej grafika może się rozciągnąć, rozmyć albo pojawią się białe paski na krawędziach. Rozdzielczość, czyli liczba pikseli na cal (najczęściej 300 dpi do druku), ma kluczowe znaczenie – zbyt niska spowoduje, że wydruk będzie wyglądał na rozmazany albo poszarpany. Tryb kolorów to kolejna sprawa – dla druku używamy CMYK, bo to właśnie te cztery kolory stosuje większość maszyn poligraficznych. Jeśli użyjesz RGB, kolory na papierze wyjdą inne niż na ekranie, czasem zupełnie nieprzewidywalne. Z mojego doświadczenia – nawet profesjonaliści czasami zapominają o tych podstawach i potem mają niemiłe niespodzianki na wydruku. Osobiście zawsze przed zapisaniem pliku sprawdzam wszystko jeszcze raz, bo poprawianie błędów na etapie druku to już trochę za późno. Warto też pamiętać o spadach, czyli dodatkowym marginesie, który drukarnia zetnie, żeby nie było białych krawędzi. W sumie – te trzy parametry to podstawa dobrego przygotowania pliku do druku. Bez nich ani rusz.
Przygotowując bitmapę do druku, można łatwo zgubić się w technicznych detalach i skupić na niewłaściwych aspektach. Wiele osób, zwłaszcza początkujących, przykłada ogromną wagę do takich spraw jak kontrast barw, tonowanie HDR czy nawet ekspozycja, bo wydaje się to ważne w fotografii czy edycji na potrzeby internetu. Niestety, w praktyce poligraficznej to nie one są kluczowe. Owszem, kontrast czy kadrowanie mogą poprawiać estetykę, ale nie mają wielkiego wpływu na to, czy plik będzie się dobrze drukował. Brak odpowiednich wymiarów bitmapy skutkuje zniekształconymi grafikami, a niska rozdzielczość to gwarantowane piksele na wydruku. Tryb kolorów to kolejny pułapka: jeśli zostawisz RGB, drukarnia uzyska inne barwy niż widzisz na monitorze, czasem bardzo nieprzyjemne dla oka. Filtry czy autodopasowanie można używać w ramach obróbki graficznej, ale one nie zmienią faktu, że druk wymaga konkretnych parametrów technicznych – tak jest od lat i to się nie zmienia. Z mojego doświadczenia wynika, że największym błędem jest mylenie przygotowania pliku do internetu z przygotowaniem do druku. Do sieci faktycznie możesz kierować uwagę na ekspozycję, filtry, kontrast, bo tam rozdzielczość czy tryb kolorów schodzi na drugi plan. Jednak w druku podstawą są wymiary bitmapy w centymetrach lub milimetrach, rozdzielczość minimum 300 dpi oraz ustawiony tryb kolorów CMYK. Wszystkie inne aspekty, mimo że mogą poprawiać wygląd na ekranie, nie mają bezpośredniego znaczenia dla jakości wydruku. Warto więc od początku kierować się standardami poligraficznymi – to naprawdę się opłaca i pozwala uniknąć wielu kosztownych poprawek.