Tracking to termin typowo używany w typografii i projektowaniu graficznym. Chodzi tutaj o globalną regulację odległości między wszystkimi znakami w danym fragmencie tekstu, a nie tylko pojedynczymi parami liter. Przykładowo, jeśli w programie graficznym ustawisz tracking na +20, to każda litera w całym zaznaczonym akapicie będzie oddalona od sąsiadującej o tę samą wartość. To przydatne zwłaszcza przy składzie tekstów nagłówków, cytatów czy logotypów, gdzie odległości muszą być równomierne i czytelne. Duży tracking może sprawić, że tekst będzie wyglądał nowocześnie, minimalistycznie, czasem nawet bardziej elegancko, ale przesada tutaj bywa zgubna – zbyt duże odstępy rozbijają tekst i utrudniają czytanie. Według zasad projektowania, tracking stosuje się do całych bloków tekstu, w przeciwieństwie do kerningu, który dotyczy tylko konkretnych par znaków (np. litery A i V lub T i o). W praktyce, szczególnie w DTP czy podczas przygotowywania materiałów do druku, kontrola trackingu umożliwia zachowanie spójności wizualnej i poprawę czytelności. Moim zdaniem, znajomość tej funkcji zdecydowanie wyróżnia profesjonalistów, bo źle ustawione odstępy od razu rzucają się w oczy. Warto jeszcze pamiętać, że różne kroje pisma potrzebują innego podejścia do trackingu – nie ma jednego „złotego” ustawienia. Przy pracy na dużych formatach, jak plakaty, czasem leciutkie rozciągnięcie tekstu przez tracking poprawia efekt końcowy. To taka trochę sztuczka stara jak świat, ale wciąż działa.
W temacie typografii łatwo jest pomylić pojęcia, bo słownictwo jest bardzo podobne, a różnice – subtelne, chociaż kluczowe dla efektu końcowego. Często spotyka się przekonanie, że tracking to na przykład regulowanie odległości między parami znaków albo wręcz manipulowanie odstępem tylko po to, by tekst był bardziej ozdobny – i to są typowe pułapki myślenia. W rzeczywistości ustalanie odległości pomiędzy wierszami tekstu to tak zwany interlinia (ang. leading), który zupełnie nie dotyczy trackingu – ta funkcja steruje pionowym, a nie poziomym układem tekstu. Z kolei regulacja odległości tylko dla wybranych par liter to zadanie kerningu – na przykład po to, żeby litery takie jak A i V albo T i Y nie stykały się nienaturalnie blisko lub nie oddalały się zbyt daleko od siebie. Kerning wymaga ręcznej korekty, a tracking działa globalnie na cały zaznaczony tekst. Zdarza się też mylenie pojęcia tracking z pojęciem letter-spacing, które w niektórych programach graficznych występuje jako osobna opcja, chociaż najczęściej oba te terminy są używane zamiennie w kontekście regulacji globalnej. Wyróżnienie tekstu przez wstawianie dodatkowych odstępów może być skutkiem zastosowania trackingu, ale nie jest jego definicją – to raczej efekt uboczny. W praktyce, te nieporozumienia prowadzą do błędów w składzie tekstu, jak nierówna szpalta, męcząca czytelność czy po prostu nieestetyczny wygląd projektu. Z mojego doświadczenia wynika, że zrozumienie różnic między trackingiem, kerningiem a interlinią to podstawa dla każdego, kto chce poważnie podejść do składu tekstu – bo potem nawet najlepszy font nie uratuje złej typografii. Warto też pamiętać, że profesjonalne programy graficzne i edytory tekstu bardzo wyraźnie rozdzielają te ustawienia, więc korzystanie z nich zgodnie z przeznaczeniem to po prostu dobra praktyka.