Hurtownia robiła zapasy co kwartał, kiedy wskaźnik rotacji był najwyższy. W czwartym kwartale 2009 roku rotacja wyniosła 7, co znaczy, że towar był odnawiany średnio 7 razy. To nieźle, bo pokazuje, że szybko się sprzedawało i uzupełniało zapasy, co dobrze wpływa na kasę firmy. Takie podejście wpisuje się w zasady zarządzania zapasami, które mówią, że warto śledzić te wskaźniki, by lepiej kontrolować poziom zapasów i obniżyć koszty magazynowania. Z mojego doświadczenia, hurtownie powinny starać się trzymać jak najwyższą rotację, żeby poprawić obroty i zyski. Fajnie też zauważyć, że analizując rotację można zobaczyć, które produkty sprzedają się dobrze, a które gorzej, co może pomóc w decyzjach dotyczących asortymentu i zakupów.
Kiedy patrzymy na błędne odpowiedzi, często widać złe podejście do interpretacji wskaźników rotacji. Wybierając drugi, pierwszy czy trzeci kwartał jako odpowiedź na pytanie o odnawianie zapasów, można mieć wrażenie, że to dobry wybór, ale często to tylko powierzchowne spojrzenie na dane. Wiele osób myśli, że wyższa rotacja musi być związana z sezonowością czy marketingiem. Na przykład w drugim kwartale mogło być większe zainteresowanie jakimiś produktami, ale wskaźnik rotacji nie pokazywał efektywności w zarządzaniu zapasami. Nie można zapominać, że tylko w czwartym kwartale ten wskaźnik był najlepszy, co zresztą widać w danych. Wybierając zły kwartał, można się pomylić w ocenie działania hurtowni i wprowadzić nieefektywne strategie. Ważne jest, żeby zrozumieć, że wskaźnik rotacji to nie tylko cyferka, ale też narzędzie analityczne, które powinno być porównywane z wynikami finansowymi i innymi wskaźnikami, jak poziom zapasów czy tempo sprzedaży. Ignorowanie tych rzeczy może prowadzić do złych wniosków i decyzji biznesowych.