Metoda FIFO, czyli First In, First Out, działa tak, że najpierw wydaje się te towary, które kupiliśmy najwcześniej. To jest naprawdę ważne, zwłaszcza gdy mówimy o zarządzaniu zapasami, bo dzięki temu możemy uniknąć sytuacji, gdzie coś się przeterminowuje. Mówiąc wprost, chodzi o to, żeby nie trzymać zbyt długo np. jedzenia czy leków. W branży spożywczej to świetnie widać – na półkach zawsze są te najstarsze produkty na początku, żeby klienci dostawali świeże rzeczy. Z mojego doświadczenia, wdrożenie FIFO pomaga też w analizie kosztów, bo najstarsze zapasy rozliczamy po cenie, po jakiej je kupiliśmy, co jest super przy ustalaniu rentowności. No i jeszcze warto dodać, że klienci patrzą na to, jak firma dba o jakość swoich produktów, więc trzymanie się tej zasady może budować zaufanie.
Odpowiedzi HIFO, LIFO i LOFO nie pasują do tego, co było w pytaniu. HIFO to wydawanie najdroższych towarów jako pierwszych, ale to może wprowadzać zamieszanie w kwestii kosztów i zysków. Moim zdaniem, to nie jest najlepsza opcja, bo tańsze towary mogą potem długo leżeć w magazynie, a nie o to chodzi, zwłaszcza w przypadku czegoś, co traci na wartości, jak jedzenie. LIFO działa tak, że najpierw wydaje się te najnowsze towary, co znów może sprawić, że starsze będą w magazynie, a to jest ryzykowne, bo mogą się przeterminować. Z reguły ta metoda nie jest zgodna z zasadami rachunkowości i wprowadza bałagan w raportowaniu, szczególnie kiedy inflacja jest wysoka, bo nowe zapasy są droższe od tych starych. LOFO też nie jest popularne, bo wydaje się najtańsze towary jako pierwsze, co również rodzi problemy z jakością produktów. Ogólnie stosowanie tych metod może powodować kłopoty w zarządzaniu zapasami i z jakością. Dlatego te odpowiedzi nie są odpowiednie w kontekście zarządzania zapasami w hurtowni.