Odpowiedź C jest jak najbardziej na miejscu. Gość był u nas od 10 do 14 marca, ale rezerwacja obejmuje tylko konkretne dni – 10, 11, 12 i 13. Doba hotelowa zaczyna się o 10:00, więc gość, przyjeżdżając w dniu 10 o tej godzinie, ma prawo do zameldowania od razu. Natomiast 14 marca opuszcza hotel przed 10:00, więc ten dzień nie liczy się do rezerwacji. W praktyce oznacza to, że w branży hotelarskiej musimy bardzo dokładnie patrzeć na czas przyjazdu i wyjazdu, żeby dobrze zarządzać pokojami i wykorzystać je maksymalnie. Ludzie często zapominają, że rezerwacje to nie tylko daty, ale też konkretne godziny, a to ma naprawdę duże znaczenie dla naszej pracy i satysfakcji gości.
Jeśli wybrałeś inną odpowiedź niż C, to pewnie chodzi o jakieś nieporozumienie. Często mylimy czas rezerwacji z samymi datami. Na przykład, jak ktoś rezerwuje pokój od 10 do 14 marca, to nie znaczy, że każdy dzień jest automatycznie zarezerwowany, zwłaszcza jeśli gość wyjeżdża przed 10:00 następnego dnia. Ważne jest, żeby pamiętać, że doba hotelowa to nie tylko daty, ale też godziny. Jak gość wychodzi o 8:00 14 marca, to nie liczy się ten dzień do rezerwacji, bo nie korzystał z pokoju przez pełną dobę. Uważam, że planując rezerwacje, dobrze jest mieć na uwadze zarówno czas przyjazdu, jak i wyjazdu, bo to naprawdę wpływa na naszą organizację w hotelu.