Tworzenie kopii zapasowych to absolutny fundament bezpieczeństwa danych, bez względu na to, czy pracujesz w dużej firmie, czy na domowym komputerze. Regularne wykonywanie backupów pozwala odzyskać ważne pliki w sytuacjach awaryjnych, na przykład gdy dysk ulegnie fizycznemu uszkodzeniu, nastąpi atak ransomware albo ktoś przypadkowo usunie plik. W branży IT jednym z najpopularniejszych standardów jest reguła 3-2-1: trzy kopie danych, na dwóch różnych nośnikach, z czego jedna powinna być przechowywana poza siedzibą (offsite). Moim zdaniem to najprostsza i najpewniejsza droga, żeby uniknąć stresu i nieprzyjemnych niespodzianek. Nawet najlepszy antywirus czy najbardziej zaawansowana technologia nie uchronią przed błędami ludzkimi czy katastrofami sprzętowymi – wtedy backup ratuje sytuację. W praktyce niektórzy używają dysków zewnętrznych, chmury (np. Google Drive, OneDrive), czy nawet serwerów NAS jako miejsca do przechowywania kopii. Ważne tylko, żeby nie odkładać tego na później, bo awarie się zdarzają wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewamy. Warto też testować odtwarzanie z backupu, bo sama kopia to nie wszystko – trzeba mieć pewność, że da się z niej skorzystać. Bezpieczne dane to takie, które są zarchiwizowane i gotowe do przywrócenia.
Wiele osób sądzi, że ochrona danych sprowadza się do działań takich jak instalacja programu antywirusowego, kontrola integralności plików czy nawet unikanie defragmentacji dysku. To dość częste nieporozumienie, szczególnie wśród początkujących użytkowników komputerów i początkujących administratorów. Program antywirusowy oczywiście chroni przed złośliwym oprogramowaniem, jednak w przypadku awarii sprzętu, przypadkowego skasowania danych lub szyfrowania plików przez ransomware, antywirus nie zapewni możliwości ich odzyskania. Sprawdzanie integralności danych to raczej metoda wykrywania uszkodzeń na poziomie logicznym albo ataków, ale nie daje Ci realnej możliwości odzyskania plików po np. awarii dysku czy zalaniu komputera. Co do defragmentacji, to jej brak może spowalniać pracę dysku HDD, ale kompletnie nie ma wpływu na bezpieczeństwo danych – nie ma związku między defragmentacją a możliwością przywrócenia plików po utracie. Typowym błędem myślowym jest przekonanie, że pojedyncza czynność zabezpieczająca komputer wystarczy do ochrony wszystkiego. W branży IT od lat funkcjonuje zasada, że najpewniejszą ochroną przed utratą danych są regularne, sprawdzone kopie zapasowe. Reszta działań to dodatki, które mogą poprawiać ogólne bezpieczeństwo, ale nie zastąpią backupu. Z doświadczenia wiem, że wiele osób przekonuje się o tym dopiero po pierwszej poważnej awarii – wtedy już za późno na naprawianie błędów. Warto więc od początku stosować dobre praktyki i nie polegać wyłącznie na ochronie antywirusowej czy narzędziach systemowych.